21 September, 2024

Tusk apeluje do współpracowników. „To nie klasówka”

Tusk apeluje do współpracowników. „To nie klasówka”

Tusk apeluje do współpracowników. „To nie klasówka”

Sobotni sztab kryzysowy Źródło: PAP/EPA / Maciej Kulczyński — Proszę nie być jakoś szczególnie nadgorliwym. To nie klasówka. Dane nie muszą być jeszcze kompletne, ale te, które podacie, chciałbym, by były wiarygodne, prawdziwe — zaapelował na sobotnim spotkaniu sztabu kryzysowego premier Donald Tusk, zwracając się do współpracowników.

W sobotę odbyło się kolejne spotkanie sztabu kryzysowego we Wrocławiu. Obecni byli na nim między innymi Donald Tusk, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz czy szef MSWiA Tomasz Siemoniak.

Na początku posiedzenia sztabu premier przypomniał, że o godz. 13:00 odbędzie się kolejne spotkanie z wojewodami w celu zebrania wstępnych szacunków strat i kosztów, jakie trzeba będzie ponieść w związku z odbudową dotkniętych tragedią miejsc. Ma w nim wziąć udział m.in. były szef MSWiA i europoseł Marcin Kierwiński, który obejmie funkcję pełnomocnika rządu ds. odbudowy po powodzi.

– Proszę nie być jakoś szczególnie nadgorliwym. To nie klasówka. Dane nie muszą być jeszcze kompletne, ale te, które podacie, chciałbym, by były wiarygodne, prawdziwe – zaapelował do członków sztabu i współpracowników.

– Minister Kierwiński będzie starał się pomóc nam w koordynacji już na etapie odbudowy, ale my jesteśmy ciągle w niektórych miejscach w środku akcji zapobiegawczej powodzi i ratunkowej – powiedział Tusk.

Tusk: W niektórych miejscach zagrożenie narasta

Szef rządu dodał, że prosi o wyciągnięcie wniosków z tych komunikatów.

– Jest dość oczywiste, w których miejscach zagrożenie narasta. Bardzo zależałoby mi, żeby bardzo szybko dostarczyć informacje, a za informacją już worki z piaskiem do Nowej Soli. Proszę wojewodę lubuskiego, żeby precyzyjnie powiedział, jakie to jest zapotrzebowanie – podkreślił premier.

Zaznaczył, że rząd zapewni możliwość mieszkania „wszystkim bez wyjątku”.

– Natomiast wiadomo, że to nie jest własny dom. Rozumiem reakcję ludzi, którzy nie chcą się przenieść, bo są stąd. Zrobimy tak, żebyście jak najmniej ucierpieli, ale nie ma co się oszukiwać. Do własnych domów i mieszkań niektórzy wrócą później. Liczymy na zrozumienie, że nie od razu będziemy w stanie odtworzyć wasze budynki i mieszkania. Środków na odbudowę nie zabraknie, to gwarantujemy na 100 proc. — mówił, zwracając się do powodzian.

Czytaj też:
Socjolożka o postawach w czasie powodzi. Podaje przykład JaponiiCzytaj też:
Wielka woda w Polsce. Wskazano zagrożone miejsca

Podobne artykuły