Groźny sztorm na Bałtyku. Akcja ratunkowa w Zatoce Gdańskiej

Sztorm na Bałtyku/zdjęcie poglądowe Źródło: Shutterstock Silny sztorm sparaliżował w sobotę Bałtyk. Podczas regat w Zatoce Gdańskiej przewróciła się jedna z jednostek, a inna straciła maszt. Problemy są nie tylko w Polsce. Dramatyczne sceny rozegrały się w sobotę na Zatoce Gdańskiej. Podczas 74. regat Błękitnej Wstęgi jedna z łodzi wywróciła się, a załoga wpadła do wody. Inny jacht, z powodu silnych podmuchów wiatru, stracił maszt. Na miejsce zdarzenia natychmiast wysłano jednostki ratownicze „Sztorm” i „Wiatr”, które wyciągnęły uczestników regat z wody. Jak poinformował Sebastian Kluska, dyrektor Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa, cytowany przez TVN24, „silny wiatr złamał w jednej jednostce maszt, a drugą wywrócił. Cztery jachty były zagrożone, ale w tej chwili są już bezpieczne”. Nikt nie odniósł obrażeń, jednak z uwagi na warunki organizatorzy zdecydowali o przerwaniu zawodów. Problemy na Bałtyku nie ograniczyły się do regat. IMGW wydało w sobotę ostrzeżenia przed silnym sztormem obejmującym całe Morze Bałtyckie. Wiatr osiągać może siłę do 9° w skali Beauforta, a na Wybrzeżu porywy mogą sięgnąć 75 km/h. Synoptycy ostrzegli także mieszkańców południowych województw Polski, gdzie prognozowane są wichury do 85 km/h. Centralne Biuro Meteorologicznych Prognoz Morskich w Gdyni przekazało, że ostrzeżenie drugiego stopnia o sztormie we wschodniej części strefy brzegowej będzie obowiązywało do północy. Skutki wichury odczuwalne są także poza granicami Polski. Burza Amy szalejąca nad Europą doprowadziła do odwołania ponad 150 lotów na lotnisku Schiphol w Amsterdamie. W Danii i Szwecji wstrzymano część połączeń kolejowych i promowych, m.in. między Ystad a Świnoujściem oraz Gdańskiem. Najtrudniejsza sytuacja zapanowała w Norwegii, gdzie wichura osiągała nawet 150 km/h. Setki miejscowości zostały odcięte od prądu, a powalone drzewa blokowały drogi. Norweski Instytut Meteorologiczny przestrzegł: „Przebywanie na zewnątrz jest niebezpieczne. Spodziewane są wyjątkowo rozległe uszkodzenia budynków, infrastruktury, sieci energetycznych i szkody w lasach”. Burza Amy ma osłabnąć w niedzielę rano, ale synoptycy ostrzegają, że skutki wichury w wielu krajach będą odczuwalne jeszcze przez kilka dni.
Potężny sztorm na Bałtyku. Synoptycy ostrzegają
Problemy nie tylko w Polsce. Norwegia opanowana przez wiatr