Proboszcz ze Starej Wsi zaapelował do wiernych. Tak zareagowali

Stara Wieś – trwa obława Źródło: PAP / Grzegorz Momot Trwają szeroko zakrojone poszukiwania 57-latka – podejrzanego o zabójstwo dwóch osób. W Starej Wsi (pow. limanowski), gdzie roi się od policjantów, znajduje się parafia. Ksiądz proboszcz zwrócił się do wiernych z ważnym apelem. 27 czerwca przed południem, w miejscowości Stara Wieś na południu kraju (woj. małopolskie), doszło do wstrząsającego zabójstwa. Napastnik zastrzelił dwie osoby – swoją 26-letnią córkę i 31-letniego zięcia. Ranił też 72-letnią teściową, która z ciężkimi obrażeniami ciała trafiła do szpitala. W momencie tragedii, w domu młodej kobiety i jej męża, znajdowało się małe dziecko – roczna dziewczynka, wnuczka 57-latka. Nic jej się nie stało. Od czterech dni służby poszukują Tadeusza Dudy. Policja zaapelowała do mieszkańców, przebywających w rejonie poszukiwań, by „nie wchodzili do okolicznych lasów, próbując szukać 57-latka na własną rękę”. Zaleca się pozostanie w domach, bo mundurowi nie wykluczają, że mieszkaniec pow. limanowskiego ma broń – może stanowić zagrożenie dla ludzi. W Starej Wsi znajduje się parafia pw. św. Józefa Rzemieślnika. Jej zarządcą jest ksiądz Mariusz Nosal. Proboszcz zachęcił wiernych, by nie przychodzili na msze. Część osób skorzystała z „dyspensy”. – Podaliśmy między sobą informacje, żeby wierni zostali w domach i msze święte oglądali poprzez udostępnioną transmisję. W niedzielę mieliśmy o połowę mniej ludzi w kościele. Na jego terenie, w środku i na zewnątrz, są kamery. Cały czas jesteśmy w kontakcie z panią sołtys i policją – mówi ks. Nosal w rozmowie z portalem Wirtualna Polska. Proboszcz ujawnił też, że w obliczu sytuacji, która zachwiała poczuciem bezpieczeństwa ludzi, lokalna społeczność postanowiła zapewnić sobie wsparcie. Ludzie są ze sobą w stałym kontakcie telefonicznym. Przekazują sobie najnowsze informacje ws. trwającej obławy. – Dzwonimy do siebie wzajemnie, żeby wiedzieć, co się dzieje – informuje duchowny.Tragedia w Starej Wsi na Małopolsce. Ludzie rezygnują z niedzielnych wizyt w kościele