09 December, 2023

Posłowie PiS uzupełniają zawiadomienie do prokuratury. Pytają o tajemniczego prawnika

Posłowie PiS uzupełniają zawiadomienie do prokuratury. Pytają o tajemniczego prawnika

W czwartek w Sejmie poseł PiS Marek Suski poinformował, że podczas obrad komisji w sprawie ustawy wiatrakowej doszło do niecodziennej sytuacji. Poseł wystąpił do marszałka z wnioskiem o przerwę i zwołanie konwentu seniorów.

– Pan zapewne nie wie, panie marszałku, co się tam wczoraj wydarzyło. Otóż poseł sprawozdawca, upoważniony w imieniu klubu do prezentowania projektu, poprosił jakiegoś tajemniczego pana do odpowiedzi na pytania, ponieważ nie znał tego projektu. Tak było – mówił.

„Tajemniczy pan” na posiedzeniu komisji

Do sprawy odniósł się też Sebastian Kaleta. „Poseł sprawozdawca nie umiał odpowiedzieć na pytania, więc oddał głos zaproszonemu ekspertowi, który “przypadkowo” okazał się być także pełnomocnikiem branży wiatrakowej… Pachnie Aferą Rywina bis” – ocenił.

1 grudnia poseł PiS Krzysztof Szczucki razem z posłanką PiS Joanną Lichocką oraz posłem Januszem Kowalskim złożyli zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa w związku z projektem ustawy. W piątek Szczucki poinformował o uzupełnieniu do niego.

„W trakcie posiedzenia miała miejsce sytuacja bez precedensu. Przedstawicielem wnioskodawców był poseł Krzysztof Gadowski. Zgodnie z przyjętą procedurą zadaniem przedstawiciela wnioskodawców jest odpowiadanie na pytania posłów dotyczące projektu oraz wyjaśnianie wszystkich wątpliwości. Poseł, zamiast samodzielnie udzielać odpowiedzi na zadawane pytania lub korzystać z pomocy innych posłów podpisanych pod projektem, przekazywał głos innemu uczestnikowi posiedzenia (…)” – czytamy w uzupełnieniu.

twitter

Chodzi o Adama Romanowskiego. Przedstawiał się on jako reprezentant Instytutu Obywatelskiego, jednak na stronie Instytutu nie ma o nim żadnej wzmianki. Romanowski jest partnerem w kancelarii Romanowski&Wspólnicy.

Czytaj też:
Donald Tusk „wściekły” ws. ustawy wiatrakowej? Lider PO: Darujmy sobie
Czytaj też:
Kto wystawił Hennig-Kloskę? Każdy minister może trafić na minę podłożoną przez kolegów

Podobne artykuły