05 December, 2024

Grzegorz Braun „zaorany” w PE. Wystarczył jeden wyraz, by go zatkało

Grzegorz Braun „zaorany” w PE. Wystarczył jeden wyraz, by go zatkało

Grzegorz Braun „zaorany” w PE. Wystarczył jeden wyraz, by go zatkało

Grzegorz Braun Źródło: europa.eu Europoseł Grzegorz Braun po raz kolejny dał znać o sobie. Tym razem jednak zaliczył spektakularną wpadkę.

Spotkanie prowadził niemiecki deputowany David McAllister, który skutecznie zgasił retorykę Brauna. Szczególną uwagę zwrócił moment, gdy na koniec wymiany zdań McAllister podziękował Braunowi słowem „spasiba”, co w języku rosyjskim oznacza „dziękuję”.

Kulisy incydentu

Do zdarzenia doszło podczas debaty na temat sytuacji w Ukrainie. Grzegorz Braun w swoim wystąpieniu określił ukraińskie władze jako „reżim skorumpowany i zabójczy wobec własnych ludzi”. Jego słowa wywołały oburzenie wśród obecnych. Czeski eurodeputowany Ondrej Kolar odparł:

– Domyślam się, że otrzymuje pan wyraźne rozkazy albo z Petersburga, albo prosto z Kremla, więc nie jestem bardzo zaskoczony.

Portugalski eurodeputowany Sebastiao Bugalho wprost oskarżył Brauna o grożenie innym posłom. Przewodniczący David McAllister zareagował stanowczo, podkreślając, że takie zachowanie jest nie do zaakceptowania. Braun próbował ripostować, mówiąc:

– Chciałem sobie tylko zapisać nazwisko tego mówcy, który mnie oskarżył o to, że jestem czyimś agentem. Teraz już to nazwisko znam.

Niemiecki przewodniczący nie zamierzał jednak prowadzić dalszej dyskusji z Braunem. Dodał:

– Zdecydowałem nie dyskutować z panem dalej. Ośmiesza się pan, ale to jest pański wybór. Zadbać muszę jednak o to, by nie groził pan nikomu w tej izbie.

„Spasiba” – cięta riposta McAllistera

Momentem, który najbardziej zapadł w pamięć, była końcowa uwaga Davida McAllistera. Po zakończeniu obrad podziękował ukraińskim przedstawicielom za ich wkład w debatę, a w stronę Brauna rzucił krótko: „spasiba”. Odpowiedź ta wywołała reakcję zarówno w europarlamencie, jak i w mediach społecznościowych. Braun zamilkł, nie kontynuując swoich wypowiedzi.

Nie był to pierwszy kontrowersyjny występ Grzegorza Brauna w Parlamencie Europejskim. Już podczas jednego z pierwszych posiedzeń jego przemówienie zostało przerwane po 42 sekundach, gdyż naruszało regulamin debaty.

Politycy z innych państw członkowskich nie kryją zaskoczenia, a niekiedy nawet oburzenia sposobem, w jaki Braun formułuje swoje opinie. Portugalski deputowany Sebastiao Bugalho przyznał:

– Parlament Europejski to miejsce poważnych rozmów i konstruktywnych debat. Takie zachowanie nie powinno tu mieć miejsca.

David McAllister zapowiedział, że w związku z incydentem zostaną podjęte działania dyscyplinujące wobec Grzegorza Brauna. Podkreślił, że groźby i insynuacje w Parlamencie Europejskim są niedopuszczalne. Warto zaznaczyć, że PE ma mechanizmy pozwalające na karanie posłów naruszających regulamin, od ostrzeżeń po ograniczenie prawa do zabierania głosu.

Znaczenie incydentu

Incydent szybko zyskał rozgłos w Polsce. Nagrania z obrad obiegły media społecznościowe, gdzie użytkownicy komentowali wymianę zdań. Wielu internautów uznało reakcję McAllistera za „zaoranie” Brauna, ciesząc się, że ktoś skutecznie przerwał jego retorykę.

Sprawa ma szersze znaczenie w kontekście reputacji Polski na arenie międzynarodowej. Wypowiedzi Brauna, często postrzegane jako prorosyjskie, są odbierane jako zagrożenie dla jedności Unii Europejskiej w obliczu wojny w Ukrainie. Władze UE wielokrotnie podkreślały, że wsparcie dla Ukrainy jest priorytetem, a działania destabilizujące, także słowne, będą piętnowane.

Komentarze internautów w Polsce sugerują, że Braunowi coraz trudniej będzie budować swoją pozycję w PE, gdzie standardy debaty różnią się od tych znanych z polskiego Sejmu. Wspomniane „spasiba” stało się symbolem słownej porażki Brauna w jednym z najważniejszych forów politycznych świata.

Podobne artykuły