Pomagał migrantom przy polskiej granicy. Sąd nie miał wątpliwości

Zatrzymanie nielegalnych migrantów, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Straż Graniczna W piątek 26 września Sąd Rejonowy w Białymstoku uniewinnił aktywistę, który pomagał migrantom zatrzymanym przez strażników granicznych. Mężczyzna oskarżany był o grożenie funkcjonariuszom i wywieranie na nich wpływu. Po procesie tzw. piątki z Hajnówki, aktywiści znad granicy świętują kolejne zwycięstwo przed sądem. Tym razem uniewinniony został działacz, który pomagał nielegalnym migrantom przy granicy polsko-białoruskiej. W opisywanej tutaj sprawie aktywista oskarżany był o groźby i wywieranie wpływu na pogranicznikach z SG w Michałowie w województwie podlaskim. Mężczyzna miał wymuszać na strażnikach granicznych przyjęcie wniosku obywatela Somalii o udzielenie mu w Polsce ochrony międzynarodowej. Mundurowi twierdzili, że mężczyzna sam zrezygnował z ubiegania się o ochronę na terenie naszego kraju, bo zmierzał do Niemiec. Kiedy jednak aktywista chciał się z nim zobaczyć lub chociaż otrzymać wgląd w jego dokumenty, spotkał się z odmową i nakazano mu opuścić placówkę Straży Granicznej. Oskarżony powoływał się na pełnomocnictwo uzyskane od Somalijczyka. Zaczął też nagrywać wymianę zdań swoim telefonem. Został wyprowadzony siłą, a przed sądem przyznał, że użył ostrych słów pod adresem pograniczników. – Co miał powiedzieć oskarżony? Miał powiedzieć „dziękuję, wychodzę”? Nie, jego zachowanie było uzasadnione. Zderzył się bowiem, jak sam to ujął, z murem – podkreślał sędzia przy ogłaszaniu wyroku uniewinniającego. – Wracając do wulgaryzmu, którego użył. Oczywiście nie przynosi mu to chluby, ale w sytuacji w której się znalazł jest to uzasadnione. Co innego miał zrobić? Trudno jest sądowi przyjąć, aby było to sformułowanie groźby – dodawał. Monitorująca sprawę Helsińska Fundacja Praw Człowieka zwracała uwagę, że aktywista jako pełnomocnik chciał się zobaczyć z Somalijczykiem, jednak nie mógł tego zrobić. „Funkcjonariusze kategorycznie sprzeciwili się tej prośbie. Jak się później okazało, nie mogliby jej spełnić, bo bez udziału Bartosza Straż Graniczna wydała postanowienie o wydaleniu Somalijczyka z terytorium RP. Decyzja ta została wykonana. Klient Bartosza został poddany pushbackowi na Białoruś, a finalnie sam wolontariusz został wyprowadzony siłą z placówki SG” — podkreślano. – Bez względu na to czy uchodźca chciał pozostać na terenie RP czy nie, możemy zadać sobie pytanie – co nie zadziałało w tej sprawie? Brakło ludzkiej wrażliwości, transparentności, profesjonalnego podejścia do pracy. Gdyby oskarżony był zawiadomiony o terminie czynności, prawdopodobnie tego procesu by nie było – stwierdził sędzia w piątek 26 września.
Aktywista groził strażnikom granicznym? Sąd go uniewinnił
Helsińska Fundacja Praw Człowieka o sprawie aktywisty