12 August, 2022

Polsko-niemieckie zarządzanie kryzysowe nie funkcjonuje

Polsko-niemieckie zarządzanie kryzysowe nie funkcjonuje

Po katastrofie ekologicznej na Odrze niemieccy politycy krytykują brak wymiany informacji między Polską a Niemcami w zakresie zarządzania kryzysowego – pisze „Maerkische Oderzeitung”.

„Szczególnie przerażająca jest nietransparentość informacji” – mówi Christian Goerke, poseł do Bundestagu z ramienia partii Lewica. Jego słowa cytuje w czwartek (11.8.2022) ukazująca się we wschodniej Brandenburgii gazeta „Maerkische Oderzeitung” (MOZ). „Wiele osób wykorzystuje Odrę i przylegające do niej łąki i wyspy, takie jak Ziegenwerder we Frankfurcie nad Odrą, do celów rekreacyjnych, a przy obecnych temperaturach psy i ludzie wchodzą tam czasem do wody, aby się ochłodzić. Jednakże ludzie muszą być chronieni, jeśli staje się to niebezpieczne, ponieważ woda masowo zawiera chemikalia lub inne toksyny” – stwierdza Goerke.

Na brak funkcjonowania polsko-niemieckiego zarządzania kryzysowego zwraca uwagę także Sahra Damus z Zielonych, posłanka do parlamentu Brandenburgii. „Z naszego punktu widzenia najważniejszym priorytetem jest teraz jak najszybsze wyjaśnienie przyczyn i opanowanie katastrofy ekologicznej po obu stronach Odry. Jednak w późniejszym czasie trzeba też zapytać: czy 25 lat po powodzi stulecia system informowania i polsko-niemieckie zarządzanie katastrofą rzeczywiście dobrze zadziałały?” – czytamy w „MOZ”.

Rząd nie odpowiada

Jak pisze gazeta, brandenburscy politycy pozostają w tej sprawie w kontakcie z przedstawicielami polskiej partii Zielonych. To od nich dowiedzieli się, że już w zeszłym tygodniu wysłali oni zapytania do polskiego rządu po tym, jak w Odrze niedaleko Wrocławia wyłowiono pierwsze tony martwych ryb.

„Poprosili o informacje na temat przyczyn i możliwych winowajców oraz zapytali, czy istnieje związek między masową śmiercią ryb a podobnymi incydentami w tym roku w Kanale Gliwickim, który wpada do Odry w dalszej części rzeki” – informuje Damus w „MOZ” i dodaje, że odpowiedź od polskiego rządu jeszcze nie nadeszła.

W porę ostrzec ludzi

Z informacji zebranych do tej pory wynika, że toksyczne substancje dostały się do Odry po polskiej stronie. Prawdopodobnie nastąpiło to już kilka tygodni temu. Pierwsze masowe śnięcie ryb odkryto w okolicy Wrocławia już pod koniec lipca br. Teraz pojawiły się one na polsko-niemieckim pograniczu, m.in. w okolicach Frankfurtu nad Odrą i Słubic, a także Kostrzyna i Kuestrina. W rzece zidentyfikowano m.in. silnie toksyczny rozpuszczalnik, który trafił do Odry w dużych ilościach. Sprawę bada prokuratura we Wrocławiu.

„Wymiana informacji między Polską a Niemcami na poziomie federalnym i landowym musi ulec znacznej poprawie, aby w porę ostrzec ludzi!” – apeluje poseł Christian Goerke w „MOZ”.

 

Źródło: Dw.com

Podobne artykuły