Polski turysta zamordowany w biały dzień w Meksyku. Wiele znaków zapytania

Tijuana Źródło: Wikimedia Commons / tj scene 35-letni turysta z Pabianic został zaatakowany nożem w Tijuanie w Meksyku i zmarł od poniesionych obrażeń. Z pierwszych doniesień wynika, że mógł zginąć na skutek nieporozumienia, spotęgowanego jeszcze przez barierę językową. Jak czytamy w relacjach z tragicznego zdarzenia Polak został napadnięty w czwartek 8 maja w niebezpiecznej dzielnicy Tijuany – Granjas Familiares II. Nagrano, jak 35-latek próbuje schować się w autobusie, gdzie dogania go dwóch mężczyzn. Jeden z nich rozpylił gaśnicę w kierunku Polaka, drugi zadał mu ciosy nożem. Napadnięty turysta miał wyskoczyć z pojazdu i uciekać dalej. Został jednak złapany przy ogrodzeniu i otrzymywał kolejne ciosy. Napastnicy przestali dopiero, kiedy opadł z sił. Śledztwo w sprawie morderstwa rozpoczęła prokuratura Kalifornii Dolnej. Czynności rozpoczęto od aresztowania kierowcy autobusu. Badane są też dowody, w tym monitoring. O tajemniczych okolicznościach zdarzenia napisał nieco więcej portal Nowe Życie Pabianic. Lokalni dziennikarze twierdzą, że Polak został okradziony i próbował skontaktować się z bliskimi. Próbował skorzystać z telefonu w sklepie, ale nikt nie rozumiał języka, którym się posługiwał. W pewnym momencie 35-latek miał zachować się dziwnie, czym zaniepokoił osoby w sklepie. Według świadków podszedł do kobiety z 5-letnim dzieckiem, wyjął ze swojego plecaka okulary i założył je dziecku. Następnie miał przytulić dziecko, ale według opisu zrobił to w specyficzny, „euforyczny” sposób. Wystraszona matka zaczęła wołać o pomoc. Bała się, że jej dziecko zostanie porwane. Za Polakiem pobiegła grupa ludzi. Mieszkaniec Pabianic próbował schować się w autobusie, gdzie dopadło do niego dwóch najbardziej zapalczywych mężczyzn. Resztę tej tragicznej historii już znamy. Szefowa Biura Prokuratora Generalnego Kalifornii Dolnej zaznaczyła w wypowiedzi dla mediów, że Polak na pewno nie próbował uprowadzić dziecka, nie doszło nawet do nielegalnego pozbawienia wolności. – Na pierwszy rzut oka wydaje się, że było to niekontrolowane zachowanie tej osoby – mówiła. Zapowiedziała dalej, że ciało 35-latka zostanie poddane badaniom toksykologicznym. Śledczy chcą sprawdzić, czy jego dziwne zachowanie nie wynikało z użycia substancji odurzających. Meksykańskie służby podkreślają, że żaden scenariusz nie został jeszcze wykluczony. Tragiczną sprawę skomentowała też Ambasada RP w Meksyku. „Konsul RP w Meksyku podejmuje odpowiednie czynności w związku z zamordowaniem obywatela polskiego w Tijuanie” – dowiadujemy się z komunikatu. Jak dodawał serwis Nowe Życie Pabianic, 35-latek był kiedyś karany. W 2016 roku miał zostać skazany na osiem lat więzienia za pobicie oraz nieumyślne spowodowanie śmierci.Polski Turysta zabity w Meksyku. Zdarzenie nagrano
Polak zginął w Tijuanie. Tragiczne nieporozumienie?