17 February, 2022

“Polska może stracić niepodległość”. Zbigniew Ziobro o wyroku TSUE

"Polska może stracić niepodległość". Zbigniew Ziobro o wyroku TSUE

 

– To są sprawy fundamentalne dla Polski, tworzące realne zagrożenie dla naszej niepodległości – powiedział w programie “Graffiti” w Polsat News Zbigniew Ziobro komentując wyrok TSUE ws. mechanizmu warunkowości. – Jeśli dalej ten proces będzie tak postępował, Polska może stracić niepodległość. Takie są w tej chwili tendencje w Unii Europejskiej – dodał minister sprawiedliwości.

Trybunał Sprawiedliwości UE oddalił wniesione przez Węgry i Polskę skargi dotyczące mechanizmu warunkowości, który uzależnia korzystanie z finansowania z budżetu Unii od poszanowania przez państwa członkowskie zasad państwa prawnego.Tzw. mechanizm warunkowości, uzależniający korzystanie z finansowania z budżetu Unii od poszanowania przez państwa członkowskie zasad państwa prawnego jest zgodny z prawem UE – uznał w wydanym w środę orzeczeniu Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu.”Mechanizm ten został przyjęty na właściwej podstawie prawnej, zachowuje spójność z procedurą ustanowioną w art. 7 Traktatu o Unii Europejskiej i nie przekracza granic kompetencji przyznanych Unii, a także szanuje zasadę pewności prawa” – uznali sędziowie Trybunału.

“Musimy się bronić”

Sprawę skomentował w Polsat News minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

– Prym w Unii Europejskiej wiodą Niemcy, którzy chcą budować swoją mocarstwową pozycję. Wiec tu nie chodzi o interesy UE, tylko o interesy Niemiec – powiedział Ziobro.

Według niego “zasłona opadła”. – Każdy myślący człowiek widzi to, co można było zobaczyć w przypadku konfliktu rosyjsko-ukraińskiego, kiedy wbrew interesom UE, wbrew amerykańskiej narracji, Niemcy prowadzili dalej pertraktacje z Putinem, blokując sankcje gospodarcze, blokując pomoc militarną dla Ukrainy, zachęcając Putina do agresji – stwierdził.

Nie udawajmy, że Niemcy są naszymi przyjaciółmi. Musimy się bronić i nazywać fakty po imieniu – dodał.

Ziobro przypomniał, że “celem Niemiec jest federalna Unia Europejska, a to oznacza likwidację suwerennych państw, takich jak Polska”.

– Jeśli tworzymy państwo europejskie, to nie ma państw narodowych. Jeszcze rok temu śmiano się z Solidarnej Polski, gdy mówiliśmy, że taki jest cel prezydencji niemieckiej. Dzisiaj oni oficjalnie napisali to w swoim programie – dodał.

– Sytuacja jest poważna, ale możemy nad nią zapanować, dokonać pewnej refleksji, zmian jeśli chodzi o relację z UE, po to żeby zapobiec procesom, które mogą mieć negatywny wpływ na polskie sprawy w przyszłości – powiedział.

“Tutaj nie chodzi o sądy”

Jak dodał nie chodzi tylko o sprawy związane z suwerennością polityczną, ale również z “władzą nad sądami, którą chce nam się odebrać, sferą wartościami rodzinnymi, których chce się nam zakazać pielęgnować”.

 – Pierwszy szantaż UE nie dotyczył sądów, tylko uchwał samorządów, które stanęły w obronie rodziny i dzieci przed edukacją homoseksualną w szkołach – stwierdził.

– Tutaj nie chodzi o sądy. Chodzi o ingerowanie UE we wszystkie procesy, które się im nie podobają i chcą nas zmusić do takich decyzji, które według urzędników w Brukseli są właściwe – podkreślił.

Minister sprawiedliwości przyznał, że chociaż szanuje zdanie prezesa PiS Jarosław Kaczyńskiego, to różni się z nim w ocenie tej sytuacji.

 – Jeśli chodzi o Solidarną Polsce, nasze zaufanie do polityki europejskiej ma swoje ograniczenia, ale jesteśmy pełni dobrej woli, nadziei, że to co my oceniamy jako błąd, będzie podobnie postrzegane w całym obozie Zjednoczonej Prawicy – powiedział.

“Nie godzimy się na takie traktowanie Polski”

– Chodzi o to, żeby wyciągnąć wnioski, nie popełniać tych samych błędów w przyszłości. Jeżeli będziemy mówić, że wszystko jest ok, to będą zapadać kolejne takie decyzje. Jeśli tak będzie, to my nie będziemy widzieli miejsca dla siebie w takim rządzie – podkreślił Ziobro.

– Musimy bronić tego, co jest dla nas najważniejsze: interesu Polski i Polaków – dodał.

– Ja się pytam gdzie są pieniądze z Funduszu Odbudowy, na które czekamy już wiele miesięcy, mimo że powinniśmy je dostać. Nie ma ich dlatego, bo zgodzono się na tego rodzaju rozwiązanie prawne, które jest teraz wykorzystywane w bezprawny sposób, jako element szantażu wobec Polski – stwierdził.

Ziobro przypomniał, że w “Niemczech Sąd Najwyższy jest wybierany tylko przez polityków”. – I tam jest wszystko w porządku. Pani Ursula von der Leyen, Niemka, szefowa Komisji Europejskiej mówi: to świetnie, to jest demokracja. A kiedy w Polsce pośrednio wprowadziliśmy mechanizmy demokratyczne do wyboru członków Sądu Najwyższego, to oni mówią: nie damy wam pieniędzy – powiedział.

 – To jest realna praktyka w UE. My się na taki standard traktowania Polski nie możemy zgodzić – dodał.

“Oni wyczuwają naszą słabość”

W dalszej części rozmowy minister sprawiedliwości odniósł się do sprawy Izby Dyscyplinarnej SN.

W ubiegłym tygodniu prezydent Andrzej Duda złożył swój projekt noweli ustawy o SN, który dotyczy odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów. Zakłada m.in. likwidację Izby Dyscyplinarnej. Sędziowie, którzy w niej orzekają mieliby możliwość przejścia do innej izby lub w stan spoczynku. W SN ma zostać utworzona Izba Odpowiedzialności Zawodowej, która będzie się składała z 11 sędziów wybieranych spośród wszystkich sędziów SN na pięcioletnią kadencję. Ostatecznego wyboru członków Izby Odpowiedzialności Zawodowej miałby dokonywać prezydent.

– Będziemy na ten temat dyskutować – powiedział Ziobro. Zapowiedział również, że do prezydenckiego projektu odniesie się wkrótce na specjalnej konferencji prasowej.Według ministra sprawiedliwości, “polityka ustępstw i uległości wobec UE, jest drogą donikąd”. – Wszędzie tam gdzie ustępujemy, to widzimy tego skutki. Liderzy UE obiecywali premierowi, że nie uruchomią tego rozporządzenia, nie będą blokować pieniędzy z Funduszu Odbudowy do czasu wyroku TSUE. Tymczasem wyrok TSUE zapadł wczoraj, a od wielu miesięcy  oni blokują te pieniądze. Czyli kłamią i oszukują. Musimy nazwać rzeczy po imieniu – stwierdził.

– Oni wyczuwają naszą słabość. Wiedzą, że będziemy się cofać i nie skorzystamy z naszych silnych atutów polegających na możliwości wetowania decyzji, które mogłyby im zaszkodzić – dodał.

Pytany o to, czy jeśli jakiekolwiek ustawy sądowe zostaną przyjęte wbrew stanowisku ministra sprawiedliwości, to będzie to dla niego przekroczenie “czerwonej linii” oznaczającej odejście z rządu, odpowiedział, że “czerwone linie będziemy zakreślać w sobotę”. – Spotyka się wtedy zarząd Solidarnej Polski i będziemy podejmować stosowne uchwały – wyjaśnił.

 – W najbliższym czasie wystąpię do prezydenta z wnioskiem o zwołanie rady gabinetowej dotyczącej naszych relacji z UE – przekazał.

Źródło:  Polsatnews.pl

Podobne artykuły