22 September, 2022

Podczas otwarcia przekopu Mierzei nie było protestów? To nieprawda

Podczas otwarcia przekopu Mierzei nie było protestów? To nieprawda

W oficjalnych przekazach z otwarcia przekopu Mierzei Wiślanej można znaleźć informacje, że nikt na miejscu nie protestował. To nieprawda. Demonstrujący byli, jednak opuścili przekop, zanim impreza rozpoczęła się na dobre. Zwyzywani, zastraszeni przez fanatycznych zwolenników PiS-u i zniechęceni działaniami policji. Teraz troje z nich czeka na proces.

Skończyli, zanim się zaczęło

Wyruszyło ich około 12 osób, zwolenników różnych opcji politycznych, wszyscy z Trójmiasta, żadne z nich nie przepada za PiS-em. Przyjechali dwoma samochodami. Chcieli zamanifestować swój sprzeciw przeciw realizacji tej inwestycji w tak ciężkich czasach.

— Osobiście popieram ideę przekopu, ale moim zdaniem nie powinniśmy realizować jej teraz, podczas kryzysu gospodarczego. Co więcej, inwestycja nie jest dokończona, brakuje toru wodnego do Elbląga, więc huczne otwieranie tego teraz jest bez sensu — mówi Sebastian Pawłowski, lider protestujących.

Jego zdaniem nieoznakowany radiowóz musiał za nim jechać od początku, kiedy ruszył w trasę, a z wyprawą wcale się nie krył, bo o organizacji protestu informował wcześniej na Facebooku.

— Kiedy wjechaliśmy na rondo w Nowym Dworze Gdańskim, od razu zaczęły się kontrole — kontynuuje nasz rozmówca. — Łącznie, przez ok. 17 km do Stegny, mieliśmy pięć kontroli. Za każdym razem ilość samochodów kontrolujących się powiększała. Na koniec jechało za nami dziewięć pojazdów. Sprawdzano m.in. dokumenty, trzeźwość, stan techniczny pojazdu, trójkąty. Mogę jednak przyznać, że policja zachowywała się w porządku. Moim zdaniem to musiało być polecenie z góry i chodziło o to, żeby opóźnić nasz przyjazd i żeby mój samochód nie dotarł na przekop.

Samochód protestującego jest łatwy do zidentyfikowania, ponieważ został oklejony zdjęciami kluczowych polityków Zjednoczonej Prawicy.

Podobne artykuły