Adwokat od „trumny na kółkach” usłyszy wyrok. Bliscy zmarłych kobiet są porażeni brakiem skruchy

Paweł Kozanecki Źródło: PAP / Grzegorz Michałowski Paweł Kozanecki usłyszy wyrok. Adwokatowi od „trumny na kółkach” wróżono wielką przyszłość. Łódzcy prawnicy, prokuratorzy i sędziowie zwrócili uwagę, jak mecenas z biegiem lat coraz bardziej różnił się w swoim zachowaniu od reszty prawników. 11 kwietnia o godz. 9:30 zostanie odczytany wyrok ws. Pawła Kozaneckiego. Opinia publiczna zna go jako adwokata „od trumny na kółkach”. Chodzi o wypadek, który miał miejsce we wrześniu 2021 r. na trasie Barczewo – Jeziorany w województwie warmińsko-mazurskim. Uczestniczyły w nim cztery dorosłe osoby i 4-letnie dziecko. Kobiety w wieku 53 i 67 lat zginęły na miejscu. Za kierownicą jednego z aut siedział Kozanecki, który wracał z wesela znanej influencerki. Kobieta napisała w mediach społecznościowych, że jej bliscy „przeżyli tylko dlatego, że mieli dwuletnie auto wysokiej klasy z zaawansowanymi systemami bezpieczeństwa”. „Ofiary jechały dwudziestokilkuletnim autem bez poduszek” – dodała. Adwokat stwierdził z kolei, że „to była konfrontacja bezpiecznego samochodu z trumną na kółkach i m.in. dlatego te kobiety zginęły”. Radził też, aby „nie kupować auta za trzy tysiące”. Jego słowa wywołały powszechne oburzenie. Prokuratura i oskarżyciel posiłkowy żądają skazania Pawła Kozaneckiego na pięć lat więzienia. Z kolei obrońcy mecenasa chcą jego uniewinnienia. Sylwetkę Kozaneckiego przypomina TVN24. Czytamy w niej, że bliscy zmarłych kobiet są porażeni brakiem skruchy adwokata. – Miałam jak najgorsze wrażenie. Jakby się brzydził tym, że on – wielki adwokat – musi w ogóle się tu pojawiać z powodu śmierci tak mało ważnych ludzi – komentują członkowie rodziny ofiar. Inna krewna dodaje, że kiedy Kozanecki „już pojawiał się w sądzie był wyniosły i potrafił kpiąco się uśmiechać”. Zaznacza, że mecenas „przeprosił tylko raz” po gniewie, jaki wywołał głośnymi słowami. Łódzcy prawnicy, prokuratorzy i sędziowie zwrócili uwagę, jak Kozanecki z biegiem lat coraz bardziej różnił się w swoim zachowaniu od reszty prawników. Początkowo był uznawany za obiecującego prawnika, ale jego kariera nie potoczyła się zgodnie z oczekiwaniami. – Przyznaję, do pewnego momentu ten człowiek potrafił mnie zaskoczyć – powiedział z kolei reprezentujący rodzinę zmarłych mec. Karol Rogalski. Kozanecki miał m.in. przekonywać, że kokaina w jego organizmie znalazła się przypadkiem. Podczas śledztwa żona adwokata zapewniała, że jej mąż nie zjechał ze swojego pasa, ale niezależni biegli twierdzą inaczej. Według eksperta z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji Kozanecki zajechał drogę kobiecie, która zginęła. Nie miała ona szansy na reakcję. Po wypadku wyszło m.in. na jaw, że adwokat jeździł prawie 200 km/h i robił zdjęcia. Na dziś Kozanecki jest też oskarżony w innym procesie karnym o utrudnianie śledztwa w sprawie zorganizowanej grupy przestępczej, w zamian za korzyść majątkową. W ostatnich latach sąd dyscyplinarny przy Izbie Adwokackiej w Łodzi zajmował się aż ośmioma różnymi sprawami dotyczącymi adwokata.Sprawa adwokata „od trumny na kółkach”
Paweł Kozanecki usłyszy wyrok