Panika w Jemenie. Co najmniej 78 ofiar podczas rozdawania pomocy
Do ataku paniki doszło w Saanie, stolicy Jemenu. Mieszkańcy zgromadzili się w szkole, aby otrzymać darowizny pieniężne rozdawane podczas kupców na kilka dni przed największym muzułmańskim świętem kończącym Ramadan Eid al-Fitr. Setki ludzi tłoczyło się, aby dostać jałmużnę w wysokości ok. 5 tys. jemeńskich riali (ok. 84 złote).
Tragedia w Jemenie podczas akcji charytatywnej
– Kiedy drzwi się otworzyły, ludzie chcieli jak najszybciej dostać się na szkolny plac jako pierwsi. Niektórzy zaczęli spadać na schody prowadzące do wyjścia – powiedział agencji Reutera jeden z medyków. Pracownicy ochrony próbowali zapanować nad tłumem. Co najmniej 78 osób zginęło w wyniku paniki. Dodatkowo rannych zostało kolejne 77 osób, a 13 osób jest w stanie krytycznym.
Ministerstwo spraw wewnętrznych poinformowało, że śledztwo jest w toku. Zatrzymano dwóch kupców odpowiedzialnych za organizację darowizny. Premier ruchu Huti Abdulaziz Bin Habtour zapewnił, że zostaną podjęte środki, aby nie dopuścić do powtórki takiej sytuacji w przyszłości.
Wojna w Jemenie spowodowała kryzys humanitarny
Jemen zmaga się obecnie z największym kryzysem humanitarnym na świecie. Osiem lat temu wybuchał wojna domowa, w której wspierani przez Iran Huti walczą z uznawanym przez społeczność międzynarodową rządem tego kraju, który ma poparcie państw arabskich, m.in. Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Pomocy potrzebuje około 67 proc. ludności.
Światowy Program Żywnościowy ONZ zapewnia jedzenie dla 13 mln ludzi, ale braki w finansowaniu ograniczyły jego działalność. Arabia Saudyjska i Huti równolegle do wysiłków Organizacji Narodów Zjednoczonych prowadzą rozmowy ws. ustanowienia trwałego zawieszenia broni.
Czytaj też:
Sudan na krawędzi wojny domowej. „Koszmarny scenariusz”Czytaj też:
Nowy wymiar wojny. Media społecznościowe jak papież. I to nie tylko Twitter