Ostatnie Pokolenie znów protestuje. Stanowski skonfrontował się z aktywistką. „Nieudacznicy” Blokada Wisłostrady w okolicach Mostu Gdańskiego przez aktywistów z Ostatniego Pokolenia Źródło: PAP / Paweł Supernak Aktywiści Ostatniego Pokolenia ponownie zablokowali Wisłostradę. A przynajmniej tak mieli w planach. – Jeżeli to miał być największy protest Ostatniego Pokolenia, to trzeba przyznać, że to są kompletni nieudacznicy – skomentował protest Krzysztof Stanowski. Dziennikarz pojawił się na miejscu protestu. – Mieli zablokować całą Wisłostradę, a zablokowali ścieżkę rowerową, która przebiega obok Wisłostrady. I to nawet nie w całości, tylko w połowie. Przed chwilą jakiś rowerzysta przejechał. Jeszcze nie widziałem, żeby tak bardzo zapowiedzi rozminęły się z rzeczywistością. Jedyne, co udało się osiągnąć, to ściągnąć tu mnóstwo policjantów – drwił Stanowski. Ostatnie Pokolenie piątkowe wydarzenie zapowiadało od kilku dni. „Usiądźcie razem z nami! Zaczęliśmy blokadę Wisłostrady, zapraszamy wszystkich do dołączenia – pod Most Gdański” – napisała po godz. 17 w mediach społecznościowych organizacja. Zanim jednak protest zaczął się na dobre, do akcji wkroczyła policja i udrożniła drogę.Stanowski skonfrontował się z aktywistką W trakcie relacji prowadzonej przez Stanowskiego z odbywającego się na Wisłostradzie protestu dziennikarz skonfrontował się z jedną z aktywistek. – Chciałem się z was pośmiać, ale tu nie ma z czego. Tu można zapłakać – stwierdził Stanowski. – To średnia intencja, tak przychodzić, żeby się pośmiać – odpowiedziała mu aktywistka. – Ja jestem strasznie wredny – stwierdził dziennikarz. – Ja tak nie powiedziałam – odparła aktywistka. – Ale ja tak o sobie mówię – powiedział Stanowski. – Dlaczego tak się pan zachowuje? Szczególnie, kiedy już w Polsce przez kryzys klimatyczny zmarło np. dziewięć osób w powodzi – zapytała rozmówczyni Stanowskiego. – Z zimna prawie dzisiaj zmarzłem, jak tu jechałem na hulajnodze – odpowiedział jej. – Naprawdę pana bawi, że ludzie zginęli w powodzi? – pytała aktywistka. – Bawi mnie to, że z zimna prawie zmarzłem, ale nie zmarzłem – odpowiedział dziennikarz. – Ja mówię panu, że ludzie zginęli w powodzi, a pan powtarza, że pan dzisiaj zmarzł, tak? To jest takie zabawne? – pytała dalej aktywistka. – Tak, to jest takie zabawne – stwierdził Stanowski. – Przychodzi pan na protest, który stara się zapobiec dalszym śmierciom przez kryzys klimatyczny i mówi, że blokujemy ścieżkę rowerową. Nie było pana tutaj, kiedy protest faktycznie się odbywał – wytłumaczyła rozmówczyni. Rozmówczyni Stanowskiego dodała, że łącznie w proteście udział bierze około 40 osób, i że faktycznie jest to największy protest Ostatniego Pokolenia. – To nie jest łatwa rzecz robić nieposłuszeństwo obywatelskie – powiedziała aktywistka.