Historyczny tekst przez pomyłkę skryby zmienił sens całej sagi. Odkrycie naukowców rzuca nowe światło

Pieśń wade Źródło: University of Cambridge W historii literatury nie brak opowieści, które przetrwały próbę czasu – Beowulf, Gilgamesz czy mity arturiańskie stały się nieodłączną częścią zbiorowej wyobraźni. Jednak nie każda epicka historia miała tyle szczęścia. Jedną z najbardziej tajemniczych, a dziś niemal zupełnie zapomnianych narracji, jest „Pieśń o Wadeʼzie” – niegdyś tak popularna, że dwukrotnie wspominał o niej sam Geoffrey Chaucer. Dzięki najnowszym badaniom naukowców z Uniwersytetu Cambridge poznajemy na nowo charakter tej opowieści – a to wszystko za sprawą jednego błędnie odczytanego słowa. „Pieśń o Wadeʼzie”, datowana przez badaczy na XII wiek, nie przetrwała w całości. Jej jedyny znany fragment został odnaleziony 130 lat temu w XIII-wiecznym łacińskim kazaniu, które cytowało wersję sagi w języku średnioangielskim. Wspomniany cytat odczytywano dotąd jako odniesienie do świata magii i nadprzyrodzonych istot, a jedno z kluczowych słów – „ylues” – przez dekady tłumaczono jako „elfy”. Na tej podstawie zakładano, że historia Wadeʼa była pełna fantastycznych postaci. Najnowsze badania podważają tę interpretację. Naukowcy z Cambridge zwrócili uwagę na możliwość błędu przepisywacza. Literę „w” błędnie zinterpretowano jako „y”, co całkowicie zmieniło znaczenie słowa. Jak wynika z analizy, w oryginale chodziło nie o „elfy”, lecz o „wilki”, będące alegorią niebezpiecznych ludzi – tyranów. To jednak nie jedyna zmiana. Inne słowo w cytacie, wcześniej rozumiane jako „sprite’y” (duchy), badacze interpretują obecnie jako „węże morskie”. Dzięki tym poprawkom fragment zyskuje zupełnie nowy sens i wyraźniej koresponduje z kontekstem kazania, w którym został zawarty. Kazanie dotyczyło pokory i zawierało ostrzeżenie przed tyranią i pychą. W pierwotnym tłumaczeniu fragment brzmiał: „Niektórzy są elfami, a niektórzy są żmijami; niektórzy są chochlikami mieszkającymi nad wodami: nie ma człowieka, tylko Hildebrand (ojciec Wade’a)”. Po reinterpretacji jego treść zmienia się znacząco: „Niektórzy są wilkami, a niektórzy żmijami; niektórzy są wężami morskimi, które mieszkają nad wodą. Nie ma żadnego człowieka, tylko Hildebrand”. Jak tłumaczy dr James Wade, współautor badań i profesor nadzwyczajny literatury angielskiej w Girton College: „Zrozumieliśmy, że uwzględnienie fragmentu w kontekście pozwoli nam nie tylko lepiej zrozumieć sam cytat, ale również zreinterpretować znaczenie całej historii”. Nowa analiza to pierwsze badanie, które odczytuje zachowany fragment w kontekście całego kazania. Jak podkreśla dr Stephanie Trigg z Uniwersytetu w Melbourne: „Paleografia nie zawsze jest nauką ścisłą lub precyzyjną, zwłaszcza w przypadku przekazywania tekstów angielskich i innych języków narodowych, które nie mają ustandaryzowanej pisowni i skrótów łacińskich”. Trigg zwraca też uwagę na unikatowy charakter odniesienia do „Pieśni o Wadeʼzie”. „Autorzy słusznie zwracają uwagę na sposób, w jaki kazanie wydaje się cytować średniowieczną kulturę popularną: nie jest to zbyt powszechne”. Jak zauważa badacz Falk, kaznodzieja nie tylko wplótł do kazania cytat, ale uczynił to z założeniem, że będzie on zrozumiały dla słuchaczy: „Kiedy kaznodzieja użył Pieśni Wade’a w swoim kazaniu, było jasne, że oczekiwał, iż jego słuchacze zaakceptują to odniesienie jako rozpoznawalny element kultury popularnej: mem”. Nowe odczytanie rzuca światło również na inne zagadki związane z tą legendą, jak chociażby odniesienia do Wadeʼa w twórczości Chaucera. Dotąd dziwiło, że autor odnosił się do pogromcy potworów – postaci bardziej pasującej do Beowulfa – w kontekście scen dworskich. Jak tłumaczy Falk: „To dziwne i mylące, że Chaucer w tych fragmentach nawiązuje do wojownika z ‘ciemnych wieków’, podobnego do Beowulfa. O wiele bardziej sensowne jest założenie, że Chaucer nawiązuje do bohatera średniowiecznego romansu”. Badacze wskazują, że romans rycerski był gatunkiem, w którym mit i rzeczywistość często się przenikały, a rozróżnienie między literacką fikcją a legendą nie zawsze było oczywiste. Według Trigg: „W tradycji literackiej romansów rycerskich często pojawiają się mityczne stworzenia i zjawiska nadprzyrodzone”, co sprawia, że klasyfikacja Pieśni Wadeʼa jako romansu bardziej odpowiada rzeczywistości. Choć sama „Pieśń o Wadeʼzie” nie zachowała się w całości, inne teksty przynoszą dodatkowe szczegóły o tym bohaterze. Jak mówi Falk: „W jednym z tekstów romansowych napisano, że (Wade) zabija smoka”. Istnieje też XVI-wieczna legenda z Yorkshire, spisana przez Johna Lelanda, zgodnie z którą Wade był „olbrzymiej postury”. Inne źródła podają, że jego ojcem był olbrzym, a matką – syrena. Te elementy sprawiają, że Wade – choć dziś zapomniany – mógłby konkurować z bohaterami współczesnej fantasy. Jak zauważa Wade: „Częścią trwałego uroku jest idea czegoś, co kiedyś było powszechnie znane, a nagle zaginęło”.Zaginiona legenda, odnalezione ślady
Wilki zamiast elfów, węże zamiast duchów
Echo kultury popularnej sprzed wieków
Wade – bohater romansu, nie mitu
Smoki, syreny i olbrzymy – romantyczne dziedzictwo