Szokujące zachowanie członka Drużyny Brauna. „Otwartą dłonią uderzył mnie w twarz”
Baner z Grzegorzem Braunem w Świdnicy Źródło: Facebook / Jan Dzięcielski – radny Rady Miejskiej w Świdnicy W Oleśnicy doszło do szokującego incydentu z udziałem członka komisji wyborczej związanego z formacją Grzegorza Brauna. Mężczyzna, noszący kamizelkę z napisem „Drużyna Brauna”, spoliczkował kobietę, która zadała mu pytanie o legalność prowadzenia agitacji wyborczej w pobliżu szkoły. Sprawca napaści próbował uniknąć odpowiedzialności, twierdząc w obecności policji, że chroni go immunitet. Jego tłumaczenia nie mają jednak żadnego pokrycia w przepisach prawa. Jak udało się ustalić lokalnym mediom, uczestniczył on również w innych zdarzeniach, badanych obecnie przez policję i prokuraturę. Do incydentu doszło 7 maja, w godzinach porannych, w okolicach Szkoły Podstawowej nr 4 w Oleśnicy. Kobieta, która postanowiła zaparkować auto nieopodal placówki, zwróciła uwagę na mężczyznę w kamizelce z napisem „Drużyna Brauna”, który rozklejał plakaty wyborcze na latarniach. „Podszedł do mnie, widziałam w nim wielką agresję. Myślałam, że mnie zwyzywa. A on wziął duży zamach ręką i z całej siły otwartą dłonią uderzył mnie w twarz” – relacjonowała poszkodowana kobieta dziennikarzom „Gazety Wyborczej”. Jak opisała, była zaskoczona reakcją i przerażona zachowaniem napastnika. Wydarzenie rozegrało się w miejscu publicznym, w biały dzień, przy jednej z największych szkół podstawowych w mieście. Kobieta natychmiast zadzwoniła na policję. Napastnik w międzyczasie oddalił się z miejsca zdarzenia, ale po chwili wrócił i miał krzyczeć do ofiary przez szybę samochodu: „Jesteś p…ą lewaczką”. Świadkiem sytuacji była inna kobieta, która podeszła do poszkodowanej, pytając, czy nic jej nie jest. „Z daleka widziała incydent i słyszała uderzenie w twarz” – dodała zaatakowana. Policjanci, którzy pojawili się na miejscu, szybko ustalili tożsamość mężczyzny. Okazał się nim Jarosław S., znany lokalnie działacz „Drużyny Brauna”. Funkcjonariusze odnaleźli go w domu, gdzie podczas rozmowy z policją miał oświadczyć, że „zasiada w komisji wyborczej i z tej racji ma immunitet”. Ta linia obrony okazała się całkowicie nieprawdziwa. W polskim porządku prawnym członkowie komisji wyborczych nie korzystają z żadnego rodzaju immunitetu prawnego, który chroniłby ich przed odpowiedzialnością karną. Nie są oni też funkcjonariuszami publicznymi w rozumieniu Kodeksu karnego. Rzeczniczka oleśnickiej policji, Bernadeta Pytel, potwierdziła, że funkcjonariusze interweniowali w tej sprawie i zidentyfikowali sprawcę. Na ten moment nie przekazano informacji o ewentualnym zatrzymaniu mężczyzny. Jarosław S. nie po raz pierwszy pojawia się w mediach w kontekście kontrowersyjnych i agresywnych zachowań. Jak podał portal mojaolesnica.pl, w kwietniu uczestniczył w głośnym wtargnięciu do Szpitala Powiatowego w Oleśnicy. Razem z europosłem Grzegorzem Braunem i posłem Romanem Fritzem na kilkadziesiąt minut „uwięzili” wicedyrektorkę placówki, dr Gizelę Jagielską. Na skutek tego wydarzenia Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu prowadzi śledztwo. Dzień przed incydentem pod szkołą – 6 maja – Jarosław S. pojawił się w oleśnickim Urzędzie Miasta na szkoleniu dla członków komisji wyborczych. Również wtedy miał na sobie kamizelkę z napisem „Drużyna Brauna 2025”, co można zakwalifikować jako prowadzenie agitacji wyborczej na terenie urzędu, co jest prawnie zabronione. Po upomnieniu przez organizatorów zgodził się ją zdjąć. Zgodnie z obowiązującym prawem, naruszenie nietykalności cielesnej jest ścigane z oskarżenia prywatnego, co oznacza, że osoba pokrzywdzona musi samodzielnie złożyć akt oskarżenia do sądu. Istnieje jednak możliwość, że sprawą zajmie się prokuratura z urzędu – w przypadku, gdy uzna, że mamy do czynienia z interesem publicznym wymagającym interwencji. Na dzień 8 maja nie było jeszcze decyzji w tej sprawie. „Gazecie Wyborczej” nie udało się tego dnia uzyskać komentarza od rzeczniczki wrocławskiej prokuratury. Możliwe jest, że działania prokuratury zostaną podjęte dopiero po dokładnym przeanalizowaniu materiałów zebranych przez policję. Incydenty z udziałem osób związanych z Grzegorzem Braunem nie są odosobnione. Sam lider Konfederacji Korony Polskiej znany jest z konfrontacyjnego stylu prowadzenia polityki – zarówno w Sejmie, jak i w przestrzeni publicznej. W przeszłości niejednokrotnie dopuszczał się kontrowersyjnych wystąpień, np. podczas konferencji prasowych, debat, a także wizyt w szpitalach czy urzędach. W marcu 2023 roku Braun zasłynął z prób siłowego wejścia do jednej z placówek medycznych, powołując się na „prawo obywatela” i rzekome „zbrodnie covidowe”. Wtedy również pojawiły się głosy ekspertów i komentatorów, że jego działania prowokują agresję i dają przyzwolenie na fizyczne konfrontacje jego sympatyków z osobami o odmiennych poglądach. Później były kolejne: gaszenie świec chanukowych przy pomocy gaśnicy w Sejmie, zniszczenie wystawy, zerwanie flagi ukraińskiej, a ostatnio zerwanie i spalenie flagi Unii Europejskiej.Członek komisji z Drużyny Brauna spoliczkował kobietę
Napastnik zidentyfikowany. „Mam immunitet”
Znany z innych incydentów
Czy prokuratura podejmie działania?
Szerszy problem z zachowaniami aktywistów Brauna?