Awantura w szpitalu w Oleśnicy. Poseł Braun i „obywatelskie zatrzymanie”

Grzegorz Braun Źródło: PAP / Andrzej Jackowski W środę 16 kwietnia europoseł Grzegorz Braun poważnie zakłócił pracę szpitala w Oleśnicy. Twierdził, ze dokonuje zatrzymania obywatelskiego jednej z lekarek. Kandydujący na urząd prezydenta Grzegorz Braun w towarzystwie posła Romana Fritza z Konfederacji Korony Polskiej wtargnęli do szpitala w Oleśnicy. Oświadczyli, ze dokonują zatrzymania obywatelskiego ginekolog Gizeli Jagielskiej, wicedyrektor placówki. Ze względu na wywołaną przez polityków awanturę i przepychanki, wezwano policję. – Ja jestem w tej chwili w pracy dla Rzeczypospolitej. Narażaniem życia Polaków jest dopuszczanie tej pani. Ja dokonuję zatrzymania obywatelskiego. Wzywam was, panowie policjanci, byście nie dopuścili, by ta osoba, pani Gizela Jagielska, miała kiedykolwiek kontakt z pacjentami, w tym z nieletnimi – mówił Braun. Europoseł nie pozwalał lekarce wyjść z pomieszczenia. Oskarżał kobietę o naruszenie jego nietykalności. Lekarka broniła się, twierdząc, że chciała wykonywać swoje obowiązki, co uniemożliwiał jej przemocą polityk Konfederacji Korony Polskiej. – Jestem w pracy i pragnę wyjść do swojej pracy – tłumaczyła. Grzegorz Braun zadzwonił na policję i przedstawił swoją wersję wydarzeń. Poskarżył się na obecnego na miejscu funkcjonariusza i twierdził, że nie wykonuje on swoich zadań. – Zwleka i nie przystępuje do wykonywania czynności. Jesteśmy na miejscu przestępstwa. Wzywam pana do przybycia na miejsce przestępstwa. Policjant stoi jak kołek i nie reaguje. Zaczynam go podejrzewać o sabotowanie działań. Wzywam pana, żeby nie dopuścił pan do popełnienia nowego przestępstwa – mówił. Policjanci tłumaczyli politykowi, że sprawą zajmuje się Prokuratura Rejonowa w Oleśnicy. Ten jednak nie dawał się przekonać i telefonował kolejno do Komendy Głównej Policji oraz ministra spraw wewnętrznych i administracji Tomasza Siemoniaka. Później w świetle kamer prowadził modlitwy na szpitalnym korytarzu. W końcu Braun i towarzyszący mu ludzie weszli do pomieszczenia dyrekcji. Przebywali tam około 10 minut. W końcu Braun odjechał na spotkanie wyborcze w Nowym Sączu. Gizela Jagielska w rozmowie z OKO.press podsumowała całą awanturę określeniem „paranoja”. – Byłam w sekretariacie, gdy do szpitala wtargnęli pan Braun z jakimiś ludźmi. Twierdzą, że dokonali obywatelskiego zatrzymania i żądają mojego aresztowania. Stoją i wyzywają mnie od morderców. Policja na razie z nimi rozmawia. A ja od ponad 50 minut jestem zablokowana w sekretariacie, pacjentki na mnie czekają na porodówce, a ja nie mogę do nich pójść – mówiła. Dr Gizela Jagielska otwarcie przyznaje, że przeprowadza legalne aborcje. Zrobiło się o niej głośno, kiedy w szpitalu w Oleśnicy dokonała przerwania ciąży w 37. tygodniu. Tamtemu zabiegowi przygląda się obecnie Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu. Jak mówiła jej rzeczniczka, decyzję o postępowaniu podjęto w oparciu o doniesienia medialne.Awantura w szpitalu w Oleśnicy. Grzegorz Braun blokował lekarkę
Policja w szpitalu w Oleśnicy. Braun wywołał niemałe zamieszanie
Lekarka po „wizycie” Brauna: Paranoja