Aborcja w 36. tygodniu ciąży w Oleśnicy. Kotula nie zostawiła złudzeń

Katarzyna Kotula Źródło: PAP / Marcin Obara Ministra ds. równości Katarzyna Kotula w rozmowie na antenie RMF FM w mocnych słowach odniosła się do bulwersującego przypadku przerwania ciąży w dziewiątym miesiącu, do którego doszło w szpitalu w Oleśnicy. Sprawa wstrząsnęła opinią publiczną, nie tylko ze względu na dramatyczne okoliczności, ale też przez kontrowersyjną interwencję poselską Grzegorza Brauna. Kotula, komentując wydarzenia, nie miała wątpliwości co do winy systemu i odpowiedzialności konkretnych osób. Ministra podkreśliła, że sytuacja, w której doszło do przerwania ciąży na tak późnym etapie, powinna zostać rozwiązana znacznie wcześniej. „Przypadek z Oleśnicy to jest jeden procent aborcji. Ta aborcja powinna zostać przeprowadzona wcześniej. To jest błąd i odpowiedzialność lekarzy” – powiedziała Katarzyna Kotula. W rozmowie ujawniła, że pacjentka – pani Anita – nie otrzymała na czas niezbędnych informacji o stanie zdrowia płodu. „W przypadku pani Anity było tak, że nie miała rzetelnych informacji na temat wad płodu” – stwierdziła. Wstrząsającym elementem tej sprawy jest list, który pani Anita napisała do lekarzy, prosząc o pomoc i zrozumienie. Kotula zacytowała jego fragment na antenie: „Myślałam, że nic gorszego od dwóch strat ciąż moich dzieci mnie nie spotka, a jednak się myliłam. Krzyczę o pomoc, a jej nie otrzymuję. Proszę więc, abyście wezwali kogoś, kto pomoże. Jak mam się pogodzić z nieuleczalną chorobą typu 2., śmiertelnego? Jak mam żyć, wiedząc, że moje dziecko umrze”. Kotula przypomniała, że obowiązujące przepisy dotyczące przerywania ciąży uległy istotnym zmianom po wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2020 roku, który zakwestionował możliwość przeprowadzania aborcji z powodu ciężkich i nieodwracalnych wad płodu. „Przerywanie ciąży do końca jej trwania jest dopuszczone prawem ustanowionym w 1993 roku. To prawo zostało zmienione o tyle, że nie ma dziś przesłanki, dzięki której w przypadku wad płodu, można by było przerywać ciążę” – tłumaczyła ministra. Jej zdaniem, należy powrócić do tzw. „trzech przesłanek”, które przez lata były kompromisem prawnym i społecznym. W trakcie rozmowy w RMF FM polityczka Nowej Lewicy odniosła się również do innego ważnego tematu – planowanej ustawy o związkach partnerskich. Projekt, który ma zostać niebawem przedstawiony przez rząd, dotyczy nie tylko par jednopłciowych, ale także osób żyjących w nieformalnych związkach, które nie chcą lub nie mogą zawrzeć małżeństwa. „Ten, kto nie zagłosuje za projektem ustawy w sprawie związków partnerskich, nie znajdzie się w nowym Sejmie (…), w nowej kadencji” – zapowiedziała Katarzyna Kotula. Dodała też, że rozmowy na temat ustawy odbywają się już na poziomie Stałego Komitetu Rady Ministrów. „W czwartek na stałym komitecie Rady Ministrów odbędą się rozmowy o dwóch dużych ustawach o związkach partnerskich. M.in. ustawa główna, wprowadzająca Urząd Stanu Cywilnego, wspólne nazwisko, prawo do pochówku, dziedziczenie. Bardzo zależało mi, aby był to projekt rządowy” – zaznaczyła. Katarzyna Kotula wskazała, że dla Nowej Lewicy nadrzędnym celem jest przywrócenie prawa do aborcji w trzech przypadkach: ciąży z gwałtu, zagrożenia życia matki oraz ciężkich wad płodu. „Potrzebujemy w Polsce liberalizacji prawa aborcyjnego. Potrzebujemy powrotu do tzw. trzech przesłanek (…)” – zaznaczyła. Jak wynika z danych Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, po 2020 roku liczba legalnych aborcji w Polsce znacząco spadła, ale równocześnie wzrosła liczba kobiet szukających pomocy za granicą i w organizacjach pozarządowych. Działacze alarmują, że obecne przepisy narażają kobiety na ryzyko zdrowotne, a nawet śmierć – jak pokazały przypadki m.in. Izy z Pszczyny czy pani Doroty z Nowego Targu. W drugiej części rozmowy Tomasz Terlikowski zapytał Kotulę o jej refleksje dotyczące pontyfikatu zmarłego papieża Franciszka. Choć ministra deklaruje, że od lat jest poza Kościołem, doceniła otwartość i działania głowy Kościoła katolickiego. „Jestem poza Kościołem od wielu lat, ale myślę, że patrząc na ten pontyfikat, to był on pontyfikatem budowania mostów, a nie stawiania murów. Oczywiście patrzę w kontekście nieformalnych wypowiedzi papieża Franciszka chociażby mniejszości seksualnych” – oceniła. Podkreśliła również jego zaangażowanie w sprawy kobiet i społeczności LGBTQ+. „Na pewno papież otwierał drzwi, a nie zamykał. Otwierał je dla kobiet, bo przecięcie działał na rzecz większego zaangażowania i większej obecności kobiet w Kościele, ale także dla mniejszości seksualnych, o których mówił, że są rodziną, że mają prawo być w Kościele i wierzę, że są takie osoby LGBTQ+, dla których jest to ważne” – zaznaczyła. Terlikowski przypomniał, że papież spotykał się nawet z transpłciowymi prostytutkami i wspierał ich finansowo. Kotula z uznaniem mówiła o jego gestach, ale zaznaczyła też, że jego postawa wobec wojny w Ukrainie pozostawia niedosyt. „Faktycznie zabrakło czegoś po wybuchu wojny w Ukrainie. Myślę, że wiele osób czekało na jasne określenie, kto zaatakował – kto jest agresorem, a kto jest zaatakowanym i będzie to w mojej ocenie rysa na szkle” – dodała. W kontekście planowanej żałoby narodowej z okazji pogrzebu papieża Franciszka, Kotula wyraziła wątpliwości co do jej zasadności. „Uważam, że to nadmiarowe, ale rozumiem, że to dla jakiejś części społeczeństwa, która jest praktykująca, sobota to ważny dzień” – oceniła. Podkreśliła jednak, że harmonogram państwowych uroczystości, takich jak obchody tysiąclecia koronacji Bolesława Chrobrego w Gnieźnie, został dostosowany tak, by uniknąć kolizji z pogrzebem. „Obchody w Gnieźnie, na które udaje się cały rząd, Sejm, Senat, odbędą się po prostu w piątek” – poinformowała.Oleśnica. Aborcja w 36. tygodniu ciąży. Kotula wskazuje winnych
Kotula cytuje wstrząsający list pacjentki
Brak przesłanki do aborcji eugenicznej – konsekwencje wyroku TK
Nowy projekt Lewicy: związki partnerskie i równość
Liberalizacja prawa aborcyjnego jako cel Lewicy
Pontyfikat papieża Franciszka: „To był pontyfikat budowania mostów”
Narodowa żałoba po papieżu? „To nadmiarowe, ale zrozumiałe”