Monika Olejnik wściekła się na antenie TVN24. „Przesadził pan” Monika Olejnik Źródło: PAP / FOTON Awantura na antenie TVN24. Jacek Sasin do tego stopnia zirytował Monikę Olejnik, że gospodyni „Kropki nad i” była o krok od wyrzucenia polityka PiS ze studia. Ostatnie wydanie „Kropki nad i” w TVN24 miało wyjątkowo burzliwy przebieg. Wszystko za sprawą rozmowy na temat katastrofy smoleńskiej oraz słów Antoniego Macierewicza. Były szef MON wprost oskarżył inne państwa o zabójstwo Lecha Kaczyńskiego. – Rosja i Niemcy dążące do stworzenia układu euroazjatyckiego uznały, że trzeba zamordować pana prezydenta – stwierdził.Awantura na antenie TVN24 Monika Olejnik zapytała Jacka Sasina, dlaczego Antoni Macierewicz ani nikt z PiS nie powiadomił o tej sprawie NATO. Dodała, że w raporcie amerykańskiego instytutu NIAR, którego sporządzenie zleciła podkomisja smoleńska, nie ma słowa o zamachu. – Jestem zatrwożony tym, że my 15 prawie lat po tej tragedii w dalszym ciągu się o to spieramy. A spieramy się dlatego, że Donald Tusk, który wówczas był premierem, zdecydował się oddać to śledztwo Rosjanom – odpowiedział poseł PiS. Na uwagę dziennikarki, że nie ma żadnych dowodów na wybuchy w samolocie, Jacek Sasin odparł, że jest to tylko jej ocena. Po czym ponownie zaatakował Donalda Tuska. – Przez tę fatalną decyzję Tuska, że wszystko oddajemy w ręce Rosjan, Rosjanom, którzy są w tej sprawie sprawcami i są zainteresowani, żeby ukryć prawdę — mówił polityk PiS.Olejnik pokłóciła się z Sasinem. Prawie wyrzuciła go ze studia TVN24 W dalszej części „Kropki nad i” między prowadzącą a parlamentarzystą PiS doszło do ostrej wymiany zdań. – Podzieliliście Polskę, wmawiając ludziom, że był zamach — stwierdziła Monika Olejnik. — Pani wmawia, że był wypadek, a Putin jest aniołkiem — odparł Jacek Sasin. Te słowa wyraźnie oburzyły dziennikarkę. — Proszę pana, za chwilę pan opuści program, jeżeli pan mnie nie przeprosi — powiedziała. — Ja mogę w ogóle do pani nie przychodzić, to pani mnie tu zaprasza, a potem cenzuruje moje wypowiedzi — odparł poseł PiS. — Jak pan śmie powiedzieć, że ja mówię, że Putin jest aniołkiem? Jak pan śmie? — dopytywała Monika Olejnik, domagając się przeprosin. Na koniec programu dziennikarka zapytała Jacka Sasina, czy ją przeprosi. Tak się jednak nie stało. – Naprawdę, to był skandal, co pan powiedział – podkreśliła. — Ale proszę mnie nie oceniać tutaj na antenie. Może podyskutujemy jeszcze na ten temat? Bo ja nie przychodzę pani oceniać, a pani mnie zaprasza, żeby oceniać — przekonywał polityk. — Przesadził pan, naprawdę — zakończyła dyskusję Monika Olejnik. Czytaj też:Dziennikarka zapytała Czarzastego o wigilię wolną od pracy. Takiej anegdoty się nie spodziewałaCzytaj też:Starcie Kaczyńskiego i dziennikarzy TVN. „Wysłałbym do Moskwy”