Ogromna skala strat rosyjskiej armii. Kierują na front czołgi z lat 50.
Jak wynika z najnowszych szacunków Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy, od początku inwazji Rosja straciła nad Dnieprem ok. 183 tys. żołnierzy: zabitych, rannych czy wziętych do niewoli.
Ogromna skala strat sprzętowych Rosji
Skala strat w uzbrojeniu jest również porażająca. Najeźdźcy stracili ok. 3600 czołgów, ok. 7000 transporterów opancerzonych, ok. 300 samolotów, drugie tyle śmigłowców i ok. 2800 systemów artyleryjskich.
To oczywiście dane szacunkowe, których nie sposób dokładnie zweryfikować, jednak pokrywają się one z ustaleniami zachodnich analityków wojskowych. Do rangi symbolu strat ponoszonych Rosjan na Ukrainie urosło kierowanie na front kilkudziesięcioletnich czołgów.
„Technicznie rzecz biorąc, cofają się”
Jak donosi portal Ukraińska Prawda, z uwagi na skalę utraconego sprzętu – ale również nałożone przez Zachód sankcje – Rosjanie sięgają do najgłębszych rezerw w swoich magazynach. Na Ukrainie zaobserwowano bowiem już nawet czołgi T-55, których konstrukcja została opracowana w latach 50.
– Zaczęli od T-80 i T-90, przeszli do T-72, a teraz widzieliśmy, jak pierwsze T-55 zostały (…) użyte w działań bojowych. I tak samo jest z artylerią. Technicznie rzecz biorąc, [Rosjanie – red.] cofają się – skomentował anonimowy urzędnik z Pentagonu, czyli Departamentu Obrony USA.
Problem ze szkoleniem świeżo zmobilizowanych żołnierzy
To nie jedyna bolączka rosyjskiej armii. Z amerykańskich analiz wynika, że wprawdzie w ostatnich miesiącach władze Rosji zmobilizowały tysiące swoich obywateli, ale nie są w stanie zapewnić rekrutom odpowiedniego wyszkolenia przed skierowaniem na front.
– Zaobserwowaliśmy dwa stosunkowo niewielkie cykle szkoleniowe, które odbyły się na Białorusi, ale spośród 150 tys. osób (…) prawdopodobnie ok. 15 tys. przeszło przynajmniej jakieś szkolenie na poziomie kompanii – uzupełnił anonimowy informator z Pentagonu.
Czytaj też:
Prezydent Duda w strategicznym miejscu dla obrony Polski. „To sprawa fundamentalna”Czytaj też:
Szwajcarska firma obchodziła sankcje. Kupowała rosyjskie złoto