Odnaleziono nowe dokumenty ws. ks. Loranca. „Kard. Wojtyła był wstrząśnięty i płakał”
Przypomnijmy: na początku marca telewizja TVN24 wyemitowała reportaż „Franciszkańska 3”, który wywołał falę oburzenia w całej Polsce. Jej wyrazem były marsze papieskie, które odbyły się w wielu miastach 2 kwietnia.
„Ahistoryczna interpretacja i ahistoryczna ocena źródeł”
Konkluzja reportażu jest taka, że św. Jan Paweł II miał rzekomo tuszować przestępstwa pedofilii wśród duchownych w latach 1964-1978, gdy sprawował posługę najpierw jako arcybiskup, a następnie kardynał archidiecezji krakowskiej.
Krytycy reportażu – wśród nich wielu historyków – podkreślali, że został on przygotowany pod z góry założoną tezę oraz zawiera przekłamania i insynuacje.
– Badania jakie prowadzę jako historyk nad tymi samymi źródłami, przynoszą odmienne wnioski. Ze znanych mi dokumentów wynika, że kardynał Wojtyła reagował, jeśli tylko otrzymał informację o nadużyciach ze strony kapłanów w stosunku do małoletnich (…) Badania przeprowadzone przez Marcina Gutowskiego i Ekke Overbeeka nie są zgodne z warsztatem badań historycznych, ani też z rzetelnym warsztatem dziennikarskim. Jest to ahistoryczna interpretacja i ahistoryczna ocena źródeł dawnych UB i SB – skomentowała w rozmowie z portalem wPolityce.pl dr hab. Łucja Marek, historyk z krakowskiego oddziału IPN.
Loranc został ukarany przez władze państwowe i kościelne
W reportażu TVN24 przedstawiono m.in. przypadek ks. Loranca, skazanego za pedofilię przez władze państwowe w 1970 r. na 2 lata więzienia. Pominięto jednak zastosowanie wobec niego kar kościelnych.
Kard. Karol Wojtyła, gdy dowiedział się o przestępstwach duchownego, natychmiast odesłał go z parafii do domu rodzinnego, a następnie obłożył suspensą. To kara, która polega zawieszeniu we wszelkich czynnościach kapłańskich. Loranc został także skierowany do klasztoru na pokutę, wysłany na rekolekcje i zobowiązany do podjęcia leczenia.
Po wyjściu z więzienia nigdy nie został dopuszczony do posługi duszpasterskiej wobec dzieci. – Każde przestępstwo winno być ukarane – powiedział kard. Wojtyła do Loranca
Nowe dokumenty ws. Loranca
We wtorek, 18 lipca, dziennikarze „Rzeczpospolitej” Tomasz Krzyżak i Piotr Litka opublikowali artykuł, w którym poinformowali o odnalezieniu w archiwach IPN kolejnych dokumentów Służby Bezpieczeństwa ws. ks. Loranca.
Dokumenty te stanowią kolejny dowód, że kard. Karol Wojtyła potraktował tę sprawę z należytą powagą i zastosował wobec oprawcy przepisy prawa kościelnego.
„Nie widzieli ich wcześniej autorzy materiałów dziennikarskich, w których historia ks. Loranca została wykorzystana do udowodnienia tezy jakoby kard. Karol Wojtyła usiłował sprawę ukrywać i nie podejmował wystarczających działań (…) Reakcja kard. Karola Wojtyły była natychmiastowa” – czytamy w „Rzeczpospolitej”.
Reakcja kard. Wojtyły. „W obecności świadków płakał”
W dokumentach znajduje się opis reakcji przyszłego papieża na wieść o tym, że Loranc wykorzystał seksualnie kilka dziewczynek.
„Z materiałów, które poznaliśmy wcześniej [w grudniu 2022 r. – red.], wynikało, że Wojtyła po rozmowie w cztery oczy z proboszczem Jeleśni, który poinformował go o czynach ks. Loranca, oraz oskarżanym duchownym »był wstrząśnięty«. Nowe dokumenty mówią zaś, że »w obecności świadków płakał«” – czytamy w dalszej części artykułu.
Uzupełniono, że archidiecezja krakowska nie kryła Loranca przed organami ścigania.
„Odnalezione przez nas dokumenty SB wskazują też na to, że wśród duchowieństwa archidiecezji krakowskiej panowało przekonanie, że sprawą Loranca powinny zająć się władze państwowe, i że powinien on trafić do więzienia. Tak też się stało. Duchowny we wrześniu 1970 r. został skazany na dwa lata więzienia” – informują Krzyżak i Litka.
Czytaj też:
Władze Wadowic przyjęły uchwałę ws. Jana Pawła II. W tle pozew przeciwko TVNCzytaj też:
Zamach na Jana Pawła II i walka o życie papieża. „Jedna ręka strzelała, a inna kierowała kulę”