Obudzimy się w świecie bez motyli? To powinno niepokoić
Krystyna Romanowska: Zewsząd dochodzą mnie wieści o braku motyli. „Gdzie się podziały motyle? Po wycięciu wszystkich drzew i krzewów zniknęły też szpaki i wróble” – pisze w mediach społecznościowych mieszkanka Starej Miłosnej. „Motyli nie ma. Nie ma pod blokami, tu od dawna, ale nie ma też w ogródku, a jeszcze pamiętam, że w 2019 roku mogłam codziennie zaliczać nowe gatunki. Nie ma w żadnym miejscu, w którym zawsze były” – żałuje mieszkanka miejscowości Klucze. I dodaje: „Mam wrażenie, że motyle przekroczyły swój tipping point”. Czy to może być prawda?
Dr hab. Marcin Sielezniew: Od znajomych zajmujących się profesjonalnie motylami i z własnych obserwacji, a mieszkam na skraju Puszczy Knyszyńskiej, nie mam żadnych niepokojących wieści o braku motyli. Ale rzeczywiście, w różnych miejscach może to różnie wyglądać. Na spadek motylej populacji mogła mieć miejscami zapewne wpływ susza. Jeśli dołożymy do tego nieszczęsne koszenie trawników, to mieszkańcy miast, rzeczywiście mogą odnieść wrażenie, że motyli jest mniej lub, nawet że nie ma ich zupełnie.