Rewolucja na SOR. Lekarze wściekli na nowy pomysł rządu

Pacjentka w szpitalu Źródło: freepik Rząd ma pomysł jak rozwiązać problem zamykania porodówek z uwagi na zmiany demograficzne. Zaproponowane rozwiązanie wywołało falę oburzenia. Do konsultacji publicznych pod koniec października trafił projekt nowelizacji rozporządzenia ministra zdrowia dotyczący świadczeń gwarantowanych z zakresu leczenia szpitalnego. To reakcja na konsekwencje niżu demograficznego i zamykanie kolejnych porodówek w naszym kraju. Przykładem jest chociażby „ostatnia porodówka w Bieszczadach”. Po zamknięciu oddziału w Lesku pacjentki mają niemal 50 km do najbliższej placówki. – To dla mnie bardzo stresująca sytuacja, gdyby wody odeszły mi w domu albo zaczęły się skurcze, jest ogromne ryzyko, że urodzę w aucie – powiedziała Interii jedna z mieszkanek regionu. Zaproponowane przez resort przepisy zakładają, że pacjentki w ciąży z tych powiatów, w których zamkną się oddziały położnicze, będą mogły liczyć całodobowo na opiekę położnej dyżurującej w szpitalach z izbą przyjęć lub SOR-em, oddalonych o co najmniej 25 km od najbliższej porodówki. – W obrębie SOR-u lub izby przyjęć, będzie punkt, gdzie dyżurować ma położna, gdzie będzie zespół ratownictwa medycznego. Ten punkt będzie miejscem zapewnienia ewentualnego porodu, gdyby nie można było dotrzeć do wskazanego oddziału położniczo-ginekologicznego – tłumaczył w rozmowie z Rynkiem Zdrowia wiceminister Tomasz Maciejewski. Polityk podkreślał, że chodzi o zapewnienie swego rodzaju stacji pośredniej, jeżeli dojazd do porodówki jest dłuższy, a z której pacjentka miałaby już zapewniony transport sanitarny do właściwego oddziału. Pomysł wywołał prawdziwą burzę. Wizja porodu na SOR bez opieki ginekologa, za to między ofiarami wypadków, złamań, pobić, alkoholikami, bezdomnymi i innymi stałymi gośćmi SOR-ów to coś, co na bank poprawi naszą demografię – komentował Jakub Kosikowski z Naczelnej Izby Lekarskiej. W rozmowie z WP lekarz nieco zmienił zdanie podkreślając, że w opracowanie proponowanego przez MZ rozwiązania zaangażowani byli konsultanci z dziedziny położnictwa i ginekologii. Z kolei Michał Bulsa, prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Szczecinie tłumaczył, że „jeśli poród jest niepowikłany, to może go odbierać także ratownik medyczny, jednak problemy pojawiają się w momencie wystąpienia komplikacji u pacjentek”. Pomysłu resortu zdrowia broni prof. Ewa Wender-Ożegowska, konsultantka krajowa w dziedzinie ginekologii i położnictwa. Specjalistka zapewniła, że w rozporządzeniu nie ma mowy o tym, że pacjentki miałyby rodzić bezpośrednio na SOR-ach czy izbach przyjęć, ale w przygotowanych na taką okoliczność salach.
Rząd ma nowy pomysł dla ciężarnych. Szykują się zmiany
Rząd chce zmian na SOR. Lekarze oburzeni