Nowi sąsiedzi Andrzeja Dudy chętnie rozmawiali z dziennikarzami. „Żona się nie przywita”

Andrzej Duda Źródło: Shutterstock / praszkiewicz Dziennikarze krakowskiej „Gazety Wyborczej” wybrali się na spacer wokół nowego domu Andrzeja Dudy i jego małżonki. W swojej relacji podkreślali reakcję Służby Ochrony Państwa. 6 czerwca Andrzeja Dudę na stanowisku prezydenta zastąpił Karol Nawrocki. Oznacza to, że wspólnie z małżonką Agatą Kornhauser-Dudą po 10 latach polityk musi wyprowadzić się z Pałacu Prezydenckiego. Duda już wcześniej podkreślał, że zawsze będzie krakowianinem i to tam jest jego miejsce. W grudniu 2018 roku para prezydencka kupiła mieszkanie w budynku przy ulicy Kajetana Stefanowicza w dzielnicy Prądnik Biały. To nieruchomość, która składa się z trzech apartamentów. Andrzej Duda będzie mieszkał w środkowym z nich. Co ciekawe, sąsiadem byłego prezydenta będzie zawodnik MMA z Nowego Sącza Tomasz Drwal. Kilka miesięcy temu zapowiadał, że wyniesie się z mieszkania, ponieważ nie odpowiadały mu kontrole funkcjonariuszy SOP. Mówił, że prezydent nie powinien mieszkać wśród osób postronnych. Z dziennikarzami „GW” jednak nie chciał rozmawiać. Rozmowni byli za to inni sąsiedzi. – Prezydenta widziałam tylko raz, podczas głosowania, bo jesteśmy w tej samej komisji wyborczej, ale jego żonę czasem spotykam w sklepie. Prezydentowa robi zakupy w Biedronce i Rossmanie przy ulicy Siewnej – mówiła pani Ewa. Inne małżeństwo powiedziało nawet więcej. Zapytano ich, czy prezydent wpada czasem na grilla. – Nie, ale zawsze, kiedy przyjeżdża macha do nas i woła „dzień dobry, sąsiedzi”. Potrafi się zachować. Bardzo miły człowiek. Nie to, co jego żona. Ona nigdy się nie przywita, nie zagada, tylko prosto z auta biegnie do mieszkania. Moja koleżanka nauczycielka pracowała z nią w szkole i mówiła, że zawsze taka wyniosła i milcząca była – mówili. „Wyborcza” podkreśla, że były prezydent i pierwsza dama zamieszkają „w jednym z najbezpieczniejszych miejsc na mapie Krakowa”. Jednocześnie jednak zaznaczyli, że na ogrodzony teren wokół bloku dostali się bez problemu, korzystając z uchylonej furtki. Podeszli nawet pod same drzwi prezydenta i zapukali do mieszkania. „Dopiero po kilku minutach pojawił się przy nas nieco zdyszany młody funkcjonariusz SOP. Grzecznie wyprosił nas poza ogrodzony teren i wylegitymował” – relacjonowali. Po chwili podszedł do niego jeszcze jeden członek SOP i po konsultacji z telefonicznej z dowódcą poinformował, że dziennikarze nie powinni wchodzić na ogrodzony teren. SOP domu byłego prezydenta pilnować będzie dzień i noc. W zadaniu tym mają pomóc liczne kamery monitoringu. Jak informowali dziennikarze, w 2018 roku dwupoziomowe mieszkanie prezydenta wycenione zostało na 759 tys. zł. Ma cztery pokoje, dwie łazienki, salon i aneks kuchenny. Kredyt za jego zakup spłacany jest do dziś.Kraków. Andrzej Duda zamieszka na Prądniku Białym
Sąsiedzi o małżonce byłego prezydenta
SOP nadal będzie strzegł Andrzeja Dudy