17 June, 2025

Nowa moda u fitcelebrytek? Zaprzecz, że bierzesz „zastrzyki na odchudzanie” i poczuj się lepiej

Nowa moda u fitcelebrytek? Zaprzecz, że bierzesz „zastrzyki na odchudzanie” i poczuj się lepiej

Nowa moda u fitcelebrytek? Zaprzecz, że bierzesz „zastrzyki na odchudzanie” i poczuj się lepiej

Przez rosnące spożycie skutecznych leków odchudzających producenci jedzenia i używek niedługo zaczną liczyć straty Źródło: Shutterstock / myskin Z przerażeniem obserwuję, jak znaleźliśmy sobie kolejny wywoływacz do stygmatyzacji. Co prawda jako – kiedyś – otyłe dziecko, potem ciągle i ciągle walcząca z nadwagą (a czasem otyłością!) dorosła wiem, że ciało jest jednym z najbardziej wdzięcznych tematów do wyśmiewania, szufladkowania, komentowania, czy odrzucania… Ale dziś do całej tej dyskusji o ciele (najczęściej „czyimś ciele”, bo wiadomo, je łatwiej obgadywać) wkroczył poważny gracz. „Zastrzyki na odchudzanie”, dzięki którym grubasy – zdaniem wielu – idą na skróty i nikną w oczach, a przecież wystarczyłoby ruszyć tyłek z kanapy i mniej jeść. Banał.

Z zainteresowaniem śledziłam pierwszą falę publikacji na temat leków, które (kiedyś przepisywane chorym na cukrzycę) są dziś jednym z elementów leczenia otyłości. Pozwólcie państwo, że w tym tekście pominę wątek dotyczący zdobywania recept na własną rękę i praktykowania farmakologicznej samowolki, bo – jak wiadomo – i takie sytuacje mają miejsca. Wiem, że historie o ważących 50 kg kobietach, które przed ważną imprezą wpadają na pomysł zrzucenia 3 kg za pomocą „magicznych” zastrzyków nie są wyssane z palca, choć pewnie skala tego zjawiska nie jest tak ogromna, jak można byłoby podejrzewać, posiłkując się tekstami z sieci.

Ale ja nie o tym.

W mojej opinii zasada jest prosta: jeśli lekarz, zgodnie z opartą na dowodach medycyną (z ang. Evidence-Based Medicine – red.), przepisuje swojemu pacjentowi lek, to nie ma o czym dyskutować. Jest rozpoznanie, są wskazania, pojawia się metoda leczenia. I już. Za miliony monet kupujesz lekarstwo, bo zrobiłbyś/zrobiłabyś wszystko, żeby wyzdrowieć. Tak, otyłość jest chorobą i tak musi być traktowana. Kwestionowanie zaleceń lekarskich dotyczących jej farmakologicznego leczenia, jest równoznaczne z kwestionowaniem brania leków na nadciśnienie przepisywanych przez kardiologa, czy insuliny w leczeniu cukrzycy. Dziwnym trafem nikt tego nie robi.

Co prawda ja sama przyzwyczaiłam się do tego, że wszyscy dookoła wiedzą lepiej (piszę o przypadkowych ekspertach, a nie profesjonalistach!), co i jak powinnam zrobić, żeby ważyć mniej, ale są jednak sytuacje, które nawet mnie, totalnie uodpornionej na takie treści osobie, każą się zatrzymać.

Podobne artykuły