23 April, 2024

Rozwiązano sprawę dot. zaginięcia Iwony Wieczorek? Uważaj, to pułapka

Rozwiązano sprawę dot. zaginięcia Iwony Wieczorek? Uważaj, to pułapka

Rozwiązano sprawę dot. zaginięcia Iwony Wieczorek? Uważaj, to pułapka

Iwona Wieczorek Źródło:Facebook / archiwum rodzinne Ponad 13 lat temu zaginęła Iwona Wieczorek. Sprawa wciąż nie została rozwiązana, co jest jednym z powodów, dlaczego kolejne informacje dot. śledztwa wywołują wśród Polaków tak duże emocje. Niedawno social media zalały artykuły, sugerujące, że śledczym udało się rozwikłać zagadkę. Czy to prawda?

Sęk w tym, że te artykuły to pułapka, przygotowana przez cyberprzestępców. Sprawę nagłośnił portal Cyber Rescue, który opublikował zrzuty ekranu wpisów nawiązujących do sprawy z 2010 roku. Na artykuły natknąć się można na Facebooku (w szczególności na zamkniętych grupach).

Nie klikaj. Oszuści chcą wyłudzić twoje dane

Publikacje opatrzone są sensacyjnymi tytułami – ujawniają nowe, szokujące szczegóły sprawy – w tym przypadku dot. Iwony Wieczorek – które przeczytać można m.in. na stronie łudząco przypominającej portal radia RMF FM. W rzeczywistości jest to jednak witryna, która nie ma nic wspólnego z rozgłośnią.

Redakcja Cyber Rescue otworzyła artykuł, by sprawdzić, co może czekać internautę, który także kliknie w link. „Możemy przeczytać dalszy ciąg artykułu, a nawet obejrzeć nagranie z »miejsca zbrodni«. Żeby uzyskać dostęp do tej »treści«, musimy jedynie potwierdzić nasz wiek, co wiąże się z wpisaniem naszego loginu i hasła do profilu na Facebooku” – czytamy.

Problem w tym, że po wpisaniu danych trafiają one prosto do cyberprzestępców. Ci mogą później zalogować się na nasze konto, by publikować na naszym profilu linki z ofertami, albo pisać do naszych znajomych, próbując wyłudzić od nich pieniądze.

Oto krótka instrukcja, jak nie dać się cyberprzestępcom

Jak bezpiecznie poruszać się w sieci, by nie paść ofiarą oszustów? Portal wskazuje na kilka istotnych rzeczy. Po kliknięciu w stronę sprawdźmy, jak wygląda adres URL (z ang. Uniform Resource Locator). Jeśli po „www” – na przykładzie RMF FM – widzimy „rmf24.pl”, to całkiem prawdopodobne, że mamy do czynienia z prawdziwą stroną rozgłośni. Jeśli nie – lepiej po prostu zamknąć witrynę.

Nie warto też ulegać przesadnie sensacyjnym nagłówkom. Zanim klikniemy w podejrzaną stronę, warto np. wpisać informacje, które pojawiły się w tytule publikacji, w wyszukiwarkę internetową (np. Google). Jeśli w wynikach wyszukiwania zobaczymy artykuły innych mediów na ten sam temat, być może faktycznie w sprawie pojawiły się nowe szczegóły. Jeśli nie – jest niskie prawdopodobieństwo, żeby o nowych, ważnych faktach nie napisali inni dziennikarze.

Warto też zwrócić uwagę na sam wygląd posta i strony. Zwykle na zdjęciach gołym okiem widać niedoróbki, a oko przyzwyczajone do wyglądu danego portalu często jest w stanie wychwycić różnice – np. inną czcionkę. W opisach czy tytułach znaleźć można także literówki, które – choć także przydarzają się dziennikarzom – raczej powinny dać nam do myślenia.

Podobne artykuły