Kapucynki porywają dzieci innych małp. Naukowcy zaskoczeni nową „modą”
Kapucynka Źródło: Wikipedia / Miguelrangeljr Na jednej z odizolowanych wysp u wybrzeży Panamy, w sercu tropikalnej przyrody, badacze natknęli się na zjawisko, które zaskoczyło nawet najbardziej doświadczonych prymatologów. Młode samce kapucynek rozpoczęły regularne porwania nowonarodzonych osobników zupełnie innego gatunku małp. To, co początkowo wyglądało na jednorazowy incydent, z czasem przerodziło się w powtarzalny wzorzec, mogący wskazywać na początki nowej formy zachowań społecznych. Wyspa Jicarón, będąca częścią Parku Narodowego Coiba, stała się miejscem nietypowych i dotąd niespotykanych interakcji międzygatunkowych. Naukowcy z Instytutu Maxa Plancka oraz Smithsonian Tropical Research Institute, prowadzący badania nad lokalnymi populacjami naczelnych, byli świadkami zaskakujących wydarzeń. Wszystko zaczęło się w 2022 roku, gdy jeden z młodych samców kapucynki białoczelnej (Cebus imitator), nazwany przez badaczy „Joker”, został zauważony z noworodkiem innego gatunku na plecach. Niosąc niemowlę wyjca płaszczowego (Alouatta palliata coibensis), zwierzę nie wykazywało agresji, lecz również nie oferowało odpowiedniej opieki. Początkowo uznano to za incydent, który mógł wynikać z ciekawości lub instynktu opiekuńczego, lecz kolejne tygodnie pokazały, że było to coś więcej. W ciągu kolejnych 15 miesięcy udokumentowano aż 11 takich przypadków. We wszystkich uczestniczyło pięciu młodych samców kapucynek, które porywały nowonarodzone wyjce, a następnie przez wiele dni nosiły je na plecach lub w ramionach, nie oddając ich matkom. Choć na pierwszy rzut oka zachowania kapucynek mogły wydawać się nieszkodliwe lub nawet opiekuńcze, w rzeczywistości miały poważne konsekwencje. Porwane noworodki były zbyt młode, by samodzielnie zdobywać pożywienie czy przemieszczać się po drzewach. Kapucynki, mimo ewidentnego zainteresowania i zaangażowania, nie potrafiły zapewnić im właściwej opieki. W rezultacie większość z porwanych wyjców zmarła. Niektóre z nich umierały z wycieńczenia i głodu, inne były przypadkowo upuszczane lub porzucane. W jednym z najbardziej dramatycznych przypadków młody samiec kapucynki nadal nosił ciało martwego noworodka jeszcze przez wiele dni po jego śmierci. „Kapucynki nosiły martwe ciała porwanych dzieci przez kilka dni” – zauważyli naukowcy, wskazując na możliwe zachowania żałobne, które wcześniej obserwowano także wśród szympansów czy delfinów. Tego rodzaju reakcje emocjonalne na śmierć osobnika – zwłaszcza nienależącego do własnego gatunku – są rzadkie i trudne do interpretacji. Badacze zaproponowali kilka hipotez, próbując wyjaśnić to nietypowe zjawisko. Jedna z teorii sugeruje, że początkowe porwanie mogło być skutkiem błędnego uruchomienia instynktu opiekuńczego, który następnie rozprzestrzenił się jako forma społecznej „mody” wśród innych młodych samców. „Niektóre samce kapucynek najwyraźniej zaczęły traktować porwania jako rytuał lub formę zabawy” – twierdzą badacze. Wskazują, że młode samce, często jeszcze niedojrzałe seksualnie, mogą eksperymentować z zachowaniami społecznymi, które nie mają jasnego celu ewolucyjnego. Inna hipoteza mówi o roli środowiskowej nudy. Na Jicarón nie występują drapieżniki naturalnie zagrażające kapucynkom, co sprawia, że ich życie jest stosunkowo spokojne. Brak konieczności ciągłego unikania zagrożeń może sprzyjać rozwijaniu nietypowych i eksperymentalnych zachowań. „To może być forma eksploracji społecznej w warunkach braku stresu środowiskowego” – zauważają badacze. Jednym z kluczowych pytań, jakie stawiają sobie naukowcy, jest to, czy mamy do czynienia z nową formą zachowania kulturowego wśród naczelnych. Dotychczas wiele gatunków małp – w tym szympansy czy orangutany – wykazywało zdolność do przekazywania wzorców zachowań przez obserwację i naśladownictwo. W przypadku kapucynek z Jicarón nie można wykluczyć, że młode samce przejmują zachowania od siebie nawzajem, niekoniecznie rozumiejąc ich skutki. To, co zaczęło się od jednej interakcji, mogło zainspirować inne osobniki do naśladowania – tworząc coś na kształt kulturowej mody. „To przypomina inne zjawiska społeczne, które zaczynają się od jednostki i szybko rozprzestrzeniają w grupie” – podkreślają badacze. Zaznaczają przy tym, że podobne „mody” były wcześniej opisywane np. u szympansów, które potrafiły wprowadzać nowe techniki otwierania owoców czy używania narzędzi. Odkrycie to ma potencjalnie ogromne znaczenie dla zrozumienia mechanizmów ewolucji zachowań społecznych u naczelnych. Pokazuje bowiem, że nawet małe i mniej znane gatunki, takie jak kapucynki białoczelne, mogą tworzyć nowe, złożone formy interakcji, które nie mają wyraźnego uzasadnienia biologicznego czy przystosowawczego. Badacze planują kontynuować obserwacje na Jicarón przez kolejne lata. Chcą sprawdzić, czy zachowania porwań będą się utrzymywać, ewoluować, a może nawet rozszerzać na inne grupy społeczne w obrębie populacji. Istotne będzie też monitorowanie wpływu tych działań na liczebność wyjców – gatunku już i tak występującego lokalnie w ograniczonej liczbie. Naukowcy nie wykluczają także, że porwania mogą mieć długofalowe konsekwencje dla dynamiki międzygatunkowej w ekosystemie. Jeśli bowiem okaże się, że porwania prowadzą do znaczących strat wśród noworodków wyjców, może dojść do zmian w zachowaniach obronnych tego gatunku, a nawet do konfliktów między grupami.Zdumiewające obserwacje na wyspie Jicarón
Tragiczne konsekwencje dla wyjców
Skąd się wzięła ta niepokojąca praktyka?
Zjawisko kulturowe czy przypadkowa anomalia?
Znaczenie odkrycia i dalsze badania