To według polityków PiS może rodzić problemy. Jak wskazuje “DGP”, nakładałyby się na siebie czynności wynikające z kalendarzy wyborczych, np. rejestracje komitetów i kandydatów. Mogłyby się pojawić też komplikacje przy rozliczaniu wydatków kampanijnych w sytuacji, w której jedna osoba startowałaby jednocześnie np. do parlamentu i na prezydenta miasta.
Stąd, jak podaje “Dziennik Gazeta Prawna” w czerwcu lub lipcu w Sejmie ma pojawić się projekt przesuwający wybory samorządowe na wiosnę 2024 r. lub jesień 2024 r. Pierwszy z terminów także może powodować kolejne komplikacje, bo w czerwcu 2024 r. mogą odbyć się wybory do Parlamentu Europejskiego.
Opozycja do tych propozycji na razie podchodzi ostrożnie.