Niemieckie baseny są coraz niebezpieczniejsze. Berlin szuka rozwiązania
Informacje o awanturach na niemieckich kąpieliskach pojawiają się od lat, ale teraz urosły do rangi wielkiego krajowego problemu. W zeszłym tygodniu na jednym z basenów wybuchła bijatyka, w której udział wzięło 50 nastolatków.
Jeszcze groźniejsza sytuacja miała miejsce pod koniec czerwca, kiedy to na odkrytym basenie w Mannheim doszło do walk z udziałem około 40 osób. Ich efektem było dźgnięcie nożem 24-latka. Rok temu pisaliśmy także o zdarzeniu w Berlinie, w którym udział wzięło nawet 100 osób.
Ratownicy są bezradni, policja nie jest w stanie pomóc
Według informacji podanych przez Deutche Welle, największy problem stanowią „machos, którzy emigrowali do Niemiec”. Ratownicy sami nie są w stanie upilnować porządku na kąpieliskach. Dochodzi nawet do pobić osób nadzorujących baseny. Policja za to odmawia stałego nadzoru. Na problem zwraca uwagę burmistrz Berlina Kai Wegner.
– W systemie bramek musimy zwrócić uwagę na to, by przestępcy, a na ogół są to recydywiści, w ogóle nie wchodzili na baseny. (…) Zakaz wstępu musi być konsekwentnie egzekwowany, a przestępcy nie mogą być wpuszczani – stwierdził Wenger.
Berlin szuka rozwiązania
Burmistrz Berlina określił to zadanie jako „duże wyzwanie dla berlińskich basenów i kąpielisk publicznych, które mają własną ochronę i własnych ratowników”. Policjantów jednak nie wystarczy, aby obstawiać bez przerwy wszystkie punkty. Jako propozycje Wenger przedstawił rejestrowanie danych wszystkich wchodzących na baseny i sprawdzanie ich. Decyzję w tym kierunku podjął już w swoim mieście.
W czwartek władze Berlina ogłosiły, że do wejścia na kąpielisko wymagany będzie dowód osobisty. Wenger podkreślił, że władze „zadbają o to, aby każdy, kto przyjdzie na odkryty basen, był wcześniej rejestrowany”.
Na basenach będą sprawdzane dowody osobiste
Podobne rozwiązanie pojawiło się już w Holandii, w której również dochodzi do tego typu sytuacji. Wszyscy osoby odwiedzające kąpielisko w Terneuzen i mające powyżej 14 lat muszą się wylegitymować. Ponadto wprowadzony został dodatkowy monitoring, w który wyposażono także ratowników.
– To jest właściwa droga, musimy wydawać zakazy na basenach. Bardzo często przestępcy się powtarzają, terroryzują kąpiących się, terroryzują dzieci i rodziny. Już na to nie pozwolimy – mówił wprowadzając restrykcję Kai Wenger. – Nie chcemy żadnych stref bezprawia w naszych publicznych basenach i zamierzamy pokazać, że tego nie akceptujemy – dodał. Zaplanowano także zwiększenie ochrony na miejskich kąpieliskach.
Czytaj też:
Białoruska tenisistka skomentowała wykluczenie z Wimbledonu. Nie zgodziła się z decyzjąCzytaj też:
Oszustwo na parkomat. W Krakowie pojawiły się fałszywe kody QR