Zamach na jarmarku świątecznym w Niemczech. Polskie MSZ reaguje

Rzecznik MSZ Paweł Wroński Źródło: Newspix.pl / TEDI Atak terrorystyczny w Niemczech. Kierowca z Arabii Saudyjskiej wjechał w tłum ludzi na jarmarku świątecznym. Do sprawy odniosło się polskie MSZ.

Do zamachu doszło tuż po godzinie 19 w piątek 20 grudnia. W pewnej chwili kierowca jadący w pobliżu jarmarku świątecznego w centrum Magdeburga nagle zmienił kierunek jazdy. Mężczyzna staranował tłum, po czym miał przejechać jeszcze około 400 metrów. Następnie został obezwładniony przez niemieckie służby.

Premier Saksonii poinformował, że aresztowany to mężczyzna pochodzący z Arabii Saudyjskiej. Ma 50 lat i do Niemiec miał przyjechać w 2006 roku. W ostatnim czasie miał pracować jako lekarz. Magdeburska policja podała nieoficjalnie, że w jego aucie znajdował się również ładunek wybuchowy. Rzecznik policji w Magdeburgu podkreślił, że na razie jest za wcześnie, aby mówić o tym, czy był to samotny wilk, czy też działał na zlecenie jakiejś grupy.

Niemcy. Zamach na jarmarku. Czy wśród ofiar są Polacy?

Władze Magdeburga w komunikacie podały, że na chwilę obecną wiadomo, że łącznie w wyniku zamachu poszkodowanych zostało 68 osób. Co najmniej 15 osób zostało poważnie rannych. Z oświadczenia wynika, że jedna osoba została uznana za zmarłą.

W tej kwestii panuje chaos informacyjny. Dziennik „Bild” przekazał, że rannych jest między 60 a 80 osób. Taką samą informację udostępniła agencja AFP, która powołała się na dane uzyskane od lokalnych służb ratunkowych. Z kolei „Bild” napisał nieoficjalnie o co najmniej 11 ofiarach śmiertelnych. Premier kraju związkowego Saksonia-Anhalt Reiner Haseloff poinformował, że według jego wiedzy zmarły co najmniej dwie osoby, w tym małe dziecko.

Do dramatycznych wydarzeń w Niemczech bardzo krótko odniosło się polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Rzecznik resortu Paweł Wroński poinformował w rozmowie z PAP, że na razie nie ma żadnych informacji, jakoby wśród poszkodowanych w wyniku zamachu byli obywatele Polski.