W miasteczku pod Berlinem żyje 600 osób, dojdzie 500 migrantów. „Zostaliśmy całkowicie zdradzeni” Petersdorf Źródło: Google Maps Obok liczącego prawie 600 osób miasteczka w Niemczech powstanie ośrodek dla migrantów, dla niemal takiej samej liczby migrantów. Sytuacja wywołała wielką niechęć. Lokalni mieszkańcy czują się zignorowani, a politycy bezradni. Liczące niecałe 600 osób miasto Petersdorf, które leży na obrzeżach Berlina ma otrzymać 500 migrantów, którzy zostaną rozlokowani w starych koszarach wojskowych. Na razie w czteropiętrowym budynku może zmieścić się 300 osób, ale trwa już rozbudowa. Mieszkańcy czują się oburzeni i bezradni.Niemcy. Protestowali przeciwko rozbudowie ośrodka dla migrantów, zostali zignorowani Wcześniej lokalna rada miasta zagłosowała przeciwko powiększeniu budynku dla migrantów, ale to nic nie dało – donosi Die Welt. Burmistrz Thomas Schoppe powiedział lokalnej gazecie Maerkische Oderzeitung, że rozbudowa trwała już w momencie, kiedy wciąż trwały dyskusje w tej sprawie. „Zostaliśmy całkowicie zdradzeni” – skomentował. Do zaaranżowania ośrodka dla uchodźców doszło dzięki art. 246 niemieckiego Kodeksu budowlanego. Pozwala on na jak najszybszą budowę awaryjnych miejsc zakwaterowania dla uchodźców. Przepis ten został stworzony na początku kryzysu migracyjnego i jest odnawiany co trzy lata.Obok ośrodka wypoczynkowego powstanie miasteczko dla uchodźców Miasto jest położone obok Bad Saarow, znanego ośrodka wypoczynkowego, które przyciąga Berlińczyków na weekendowe wypady do łaźni termalnych, restauracji i kusi widokami na lokalne jezioro Scharmuetzelsee. Mieszkańcy obawiają się, jak infrastruktura poradzi sobie z nagłym napływem takiej liczby migrantów. W sprawę zaangażowała się również antyimigrancka partia AfD, które wskazuje na to, że sytuacja „nie ma już nic wspólnego z demokracją”. Ugrupowanie w ostatnich wyborach zdobyło w Branderburgii 30 proc. poparcia.Niemcy. Petersdorf sprzeciwia się migrantom, pokazuje inne miasta. „Za każdym razem były kłopoty” Obawy mieszkańców Petersdorf są tym bardziej uzasadnione, że na przestrzeni ostatnich kilku lat podobny los spotkał wiele innych małych miasteczek, takich jak Upahl, Dabel, Seeth i Bernkastel-Kues. Jak czytamy „za każdym razem były kłopoty”. Czytaj też:Niemcy wprowadziły kontrole na granicy z Polską. Siemoniak spotkał się z FeaserCzytaj też:Będzie nowa fala uchodźców? Polska przygotowuje się na eskalację