Niemcy szykują się na najgorszy scenariusz. Wojna z Rosją bliżej niż sądzono?

Niemieccy żołnierze, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock Niemcy przygotowując plan na wypadek rosyjskiego ataku odkryli coś niepokojącego – Europa nie jest gotowa na szybkie i zdecydowane działanie. Braki w infrastrukturze, przestarzałe przepisy i długie lata zaniedbań mogą sprawić, że w razie takiej potrzeby, NATO nie zdąży zareagować na czas. „Wall Street Journal” opisuje kulisy prac, które niemieccy wojskowi rozpoczęli ponad dwa lata temu. W jednym z berlińskich kompleksów armia zaczęła przygotowywać szczegółowy plan działania na wypadek wojny z Rosją — od portów i linii kolejowych po drogi, którymi miałyby przejechać setki tysięcy żołnierzy NATO. Początkowo zakładano, że Rosja może stanowić realne zagrożenie dopiero około 2029 roku. Kolejne raporty wywiadowcze wskazują jednak na to, że Rosja może odzyskać gotowość do agresji znacznie szybciej, niż wcześniej podejrzewano. Powód? Coraz częstsze akcje sabotażowe, naruszenia przestrzeni powietrznej czy ataki hybrydowe w Europie. Niepokój budzi również przygotowywany w pośpiechu „plan pokojowy” dotyczący Ukrainy, tworzony przez nieformalne zespoły rosyjskie i amerykańskie. W ocenie ekspertów, jego przyjęcie w obecnym kształcie mogłoby dać Moskwie czas na odbudowę sił i przygotowanie się do pełnoskalowej konfrontacji z Europą. Kluczowym elementem 1200-stronicowego dokumentu, nazwanego roboczo OPLAN DEU, jest przygotowanie Niemiec na najczarniejsze scenariusze i skuteczne odstraszenie Rosji. Problem jednak w tym, że przez lata Niemcy zaniedbały infrastrukturę o podwójnym zastosowaniu. „WSJ” wspomina o sytuacji z 2024 roku, gdy holenderski statek uderzył w most kolejowy nad rzeką Hunte. Uszkodzenia były tak poważne, że zablokowano ruch pociągów do portu w Nordenham – jedynego, który wtedy obsługiwał transport amunicji na Ukrainę. Tymczasowy most również został uszkodzony przez inny statek. Efekt? Wielotygodniowa blokada dostaw, która w czasie wojny mogłaby być katastrofalna w skutkach. To tylko jeden przykład. Eksperci twierdzą, że takich zagrożeń jest znacznie więcej. Po wybuchu wojny w Ukrainie kanclerz Olaf Scholz ogłosił w Bundestagu „Zeitenwende”, czyli punkt zwrotny w polityce Niemiec. Chodziło o zwiększenie wydatków na obronność do 2 procent PKB, utworzenie funduszu modernizacyjnego i wzmocnienie armii. Jednak tempo zmian okazało się bardzo wolne. Z raportów wynika, że reformy blokują między innymi polityczne spory, opór społeczeństwa, oraz fakt, że urzędy i wojsko latami funkcjonowały w warunkach pokoju. Aby NATO mogło działać skutecznie, wojsko musi współpracować z firmami cywilnymi, samorządami i służbami miejskimi na niestosowaną dotąd skalę. Ćwiczenia Red Storm Bravo w Hamburgu pokazały jednak, jak bardzo jest to trudne. W czasie manewrów 500 żołnierzy NATO stworzyło konwój 65 pojazdów przemierzający miasto. Mieli przedrzeć się przez próbę blokady portu, ataki dronów i protesty. Ćwiczenia jednak nie poszły zbyt dobrze – protestujący przyklejali się do jezdni i blokowali kolumnę wojsk. Policja nie miała narzędzi, by ich szybko usunąć, a żołnierze nie mogli interweniować. Konwój zatrzymał się na dwie godziny. Wrogiego drona pomylono natomiast z sojuszniczym. Dodatkowym problemem są przestarzałe przepisy. Przykład? Wojskowe drony nie mogą latać nad obiektami cywilnymi i muszą mieć włączone światła pozycyjne, co w poważnym konflikcie byłoby zupełnie nielogiczne. Mimo to Bundeswehra podkreśla, że robi postępy. Jeden z oficerów mówi dziennikarzom „WSJ” wprost: „Biorąc pod uwagę, że zaczynaliśmy z niczym na początku 2023 roku, jesteśmy bardzo zadowoleni z tego, gdzie jesteśmy dzisiaj”. Plan zakłada inwestycje warte 166 miliardów euro do 2029 roku, w tym budowę infrastruktury, którą można wykorzystać zarówno cywilnie, jak i wojskowo. Jak zaznaczają eksperci, największym problemem pozostaje jednak czas. Według analityka z Instytutu Studiów nad Wojną, NATO może mieć tylko około roku na przygotowanie się po zakończeniu walk na Ukrainie. Rosja każdego dnia wzmacnia swoje zaplecze i szykuje gospodarkę do kolejnego konfliktu. Sandis Šraders, dyrektor ds. technologii obronnych na Politechnice w Rydze ostrzegł: „Jeśli dacie im termin, zrobią to wcześniej”.
Europa ma poważny problem. Infrastruktura jest za słaba na konflikt
Zeitenwende miała zmienić Niemcy. Rzeczywistość jest dużo trudniejsza
Prawo nie nadąża za zagrożeniami