Niebezpieczny incydent w Sejmie. „To jest ktoś z państwa znajomych?”
Do niecodziennego zdarzenia doszło podczas obrad Sejmu. W pewnej chwili na sali plenarnej pojawił się nieznany mężczyzna. Dlaczego Straż Marszałkowska wpuściła go do poselskich ław?
Do zaskakującego incydentu doszło w budynku przy Wiejskiej. Podczas przemówienia Adriana Zandberga sala plenarna w Sejmie świeciła pustkami. W pewnej chwili w poselskich ławach pojawił się nikomu nieznany mężczyzna. Był on elegancko ubrany – miał na sobie ciemnogranatowy garnitur oraz bordowy krawat. Gość zrobił kilka zdjęć politykowi partii Razem, zapozował także do selfie. Kilka chwil później opuścił salę obrad.
Niebezpieczny incydent w Sejmie
– Czy ta osoba, która tutaj zajmowała miejsce to osoba, która miała przepustkę? To jest ktoś z państwa znajomych? – dopytywał prowadzący obrady wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski. Po uzyskaniu od posłów przeczącej odpowiedzi polityk Polskiego Stronnictwa Ludowego podkreślił, że trzeba jak najszybciej ustalić tożsamość mężczyzny.
– Straż Marszałkowska nie powinna wpuścić osoby, która nie jest albo posłem, albo nie posiada przepustki. Innej możliwości nie ma, żeby tutaj przebywać – tłumaczył Piotr Zgorzelski.
Na nagraniach z sejmowych kamer widać, że gdy mężczyzna wychodził z sejmowej sali, został zaczepiony przez jedną z parlamentarzystek. Małgorzata Prokop-Paczkowska próbowała dowiedzieć się, kim jest tajemniczy gość, ale nie uzyskała żadnej odpowiedzi.
Przedstawiciele Sejmu nie wydali w tej sprawie na razie żadnego oświadczenia.