Niemcy wypłacą Polsce reparacje? Ekspert nie pozostawia złudzeń. Wskazał inną „furtkę”

Karol Nawrocki Źródło: PAP / Marian Zubrzycki – Z punktu widzenia prawa międzynarodowego, krajowego i unijnego odpowiedź jest jednoznacznie negatywna. Sprawa reparacji dla Polski została zamknięta – mówi dla „Wprost” prof. Robert Grzeszczak, odnosząc się do zapowiedzi prezydenta Karola Nawrockiego. Ekspert wskazuje jednocześnie, że sprawą otwartą pozostaje kwestia wypłacania odszkodowań. W dniu 86. rocznicy wybuchu II wojny światowej, podczas uroczystości na Westerplatte, Karol Nawrocki podniósł na nowo temat reparacji wojennych. – Aby móc budować oparte o fundamenty prawdy i dobrych relacji partnerstwo z naszym zachodnim sąsiadem, musimy w końcu załatwić kwestie reparacji od państwa niemieckiego, których jako prezydent Polski jednoznacznie się domagam dla dobra wspólnego, dla naszej przyszłości – powiedział. – Reparacje nie będą alternatywą dla historycznej amnezji, ale Polska jako państwo przyfrontowe, Polska jako najważniejsze państwo wschodniej flanki NATO, potrzebuje sprawiedliwości, prawdy i jasnych relacji z Niemcami, ale także potrzebuje reparacji od państwa niemieckiego – kontynuował prezydent. W dalszej części wystąpienia Karol Nawrocki podkreślił, że „dobre jest tylko to bogactwo, które nie jest grzechem”, a nie takie, u którego podstaw było złamanie dekalogu. W tym kontekście prezydent przywołał treść piątego i siódmego przykazania: nie zabijaj i nie kradnij. – A jak zabiłeś i ukradłeś, to musisz wyznać winę, musisz przeprosić i zadośćuczynić – zaznaczył. Jak dodał Nawrocki, wierzy w to, że zarówno premier Tusk, jak i cały polski rząd, będą wzmacniać jego głos na arenie międzynarodowej.Nawrocki o reparacjach wojennych od Niemiec. Sikorski ruszył z kontrą
Do słów prezydenta odniósł się Radosław Sikorski. „Ślubowałem, że zagłosuję na PiS, jeśli załatwią reparacje, ale do mojej rodziny przelew nie przyszedł. W nocie do Niemiec nawet słowa reparacje nie umieścili. Jeśli załatwi je Prezydent Karol Nawrocki, zdobędzie mój głos. Bo przecież nie może nabierać Polaków, prawda?” – napisał minister spraw zagranicznych na portalu X (dawnym Twitterze – red.).
„Rząd uważa, że choć moralnie Polsce należy się zadośćuczynienie za zbrodnie niemieckie podczas II wojny światowej, to prawnie rzecz biorąc sprawa jest niestety beznadziejna. Ale będziemy kibicować inicjatywom Pana Prezydenta” – kontynuował Sikorski. „Natomiast dziwi mnie dlaczego strona nacjonalistyczna nie domaga się reparacji od Rosji, która przywłaszczyła sobie przyznane nam w Poczdamie rekompensaty. Zastanawiające” – zakończył szef MSZ.
6 bln 220 mld 609 mln zł. Raport o stratach Polski
Kilka lat temu, 1 września 2022 r., został zaprezentowany „Raport o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej 1939-1945”. Dokument był rezultatem prac parlamentarnego Zespołu ds. Oszacowania Wysokości Odszkodowań Należnych Polsce od Niemiec za Szkody Wyrządzone w trakcie II wojny światowej oraz ekspertów z różnych dziedzin, w tym m.in. historyków i ekonomistów. Zespół oszacował szkody wojenne na 6 bln 220 mld 609 mln zł.
14 września 2022 r. Sejm RP większością głosów przyjął uchwałę ws. dochodzenia przez Polskę zadośćuczynienia za szkody spowodowane przez Niemcy w czasie II wojny światowej. W dokumencie tym pojawia się wezwanie rządu Republiki Federalnej Niemiec „do jednoznacznego przyjęcia odpowiedzialności politycznej, historycznej, prawnej oraz finansowej za wszystkie skutki spowodowane w Rzeczypospolitej Polskiej i obywatelom Rzeczypospolitej Polskiej w wyniku rozpętania II wojny światowej przez III Rzeszę Niemiecką”.
Niemcy wypłacą Polsce reparacje? „Odpowiedź jest jednoznacznie negatywna”
Na ile realne jest ubieganie się przez Polskę o reparacje wojenne od Niemiec? Jakie są szanse na to, że Polska faktycznie je otrzyma? O komentarz w tej sprawie zwróciliśmy się do prof. Roberta Grzeszczaka, kierownika Katedry Prawa Ponadnarodowego Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego i Przewodniczącego Komitetu Nauk Prawnych Polskiej Akademii Nauk.
– Z punktu widzenia prawa międzynarodowego, krajowego i unijnego odpowiedź jest jednoznacznie negatywna. Sprawa reparacji dla Polski została zamknięta. Wynika to z systemu powojennych umów, zwłaszcza decyzji konferencji poczdamskiej (1945 r.), umowy polsko-radzieckiej z 16 sierpnia 1945 r. oraz jednostronnej deklaracji rządu PRL z 23 sierpnia 1953 r., w której Polska zrzekła się dalszych roszczeń wobec Niemiec (ówcześnie PRL uznawał jedynie NRD, nie utrzymywał stosunków dyplomatycznych z RFN) – analizuje ekspert dla „Wprost”.
– Oświadczenie to – mimo że wydane w warunkach zależności od ZSRR – w świetle prawa międzynarodowego miało skutki prawne i nie było później kwestionowane ani przez kolejne polskie rządy, ani w trakcie negocjacji traktatów z RFN w 1970 r., układu „2+4″ (1990 r.) czy traktatu granicznego i dobrosąsiedzkiego (1990–1991). Podważanie tego układu oznaczałoby m.in. zakwestionowanie całego powojennego porządku – w tym granicy na Odrze i Nysie – zaznacza nasz rozmówca.
Reparacje a odszkodowania. „Część polityków celowo miesza te pojęcia”
W dyskursie publicznym zdarza się, że słowa „reparacje” i „odszkodowania” są używane jako zamienniki. W prawie międzynarodowym mają jednak inne znaczenie. – Mam wrażenie, że część polityków celowo miesza te pojęcia, w efekcie tworzy zamęt, a wszystko dla korzyści politycznych – uważa prof. Robert Grzeszczak.
– Reparacje to rozliczenia między państwami, dotyczące całości strat wojennych i regulowane umowami międzynarodowymi. Tego typu roszczeń Polska już skutecznie nie może podnosić. Inaczej wygląda kwestia odszkodowań – one dotyczą poszczególnych ofiar, jak np. więźniów obozów, robotników przymusowych, osób poddawanych eksperymentom medycznym – wskazuje ekspert.
– RFN, od zakończenia wojny, przez lata wypłacała różnym grupom polskich ofiar wojny różne formy rekompensat – czy to na mocy własnych decyzji i ustaw, czy też w ramach specjalnych funduszy państwowych. Te świadczenia nie objęły oczywiście wszystkich strat, ale stanowiły realne wsparcie dla wielu osób w czasach PRL. Kluczowe jest to, że wypłaty te miały charakter decyzji politycznych i jednostronnych, wynikały z decyzji władz niemieckich, a nie z nakazów sądów krajowych (polskich czy niemieckich) czy też międzynarodowych, jak Europejski Trybunał Praw Człowieka – podsumowuje nasz rozmówca.
Polacy „za” reparacjami. „Z moralnego punktu widzenia trudno z tym polemizować”
Z badań opinii publicznej wynika, że większość Polaków opowiada się za tym, żeby Polska domagała się reparacji od Niemiec za straty poniesione podczas II wojny światowej. W 2024 r. popierało taki pomysł 58,2 proc. respondentów w sondażu SW Research dla rp.pl, a w sondaż CBOS z 2022 r. za wystąpieniem o reparacje od zachodniego sąsiada było 57 proc. ankietowanych.
– Poparcie społeczne dla reparacji wojennych od Niemiec dla Polski jest zrozumiałe i wynika z ogromu strat poniesionych przez Polskę. Często jednak bierze się ono z nieznajomości prawnych realiów i konsekwencji podważania powojennego porządku. Zapewne działa tu też wyobraźnia, wizja wielkich środków finansowych, które mogłyby zasilić budżet państwa, a w efekcie podniosłyby poziom życia gospodarstw domowych. Z moralnego punktu widzenia trudno z tym polemizować – ale prawo i polityka międzynarodowa mówią jednak coś innego – komentuje prof. Robert Grzeszczak.
Naturalnie pojawia się pytanie, czy jest więc jeszcze jakaś inna ścieżka prawna – jeśli nie reparacje – którą jako państwo moglibyśmy wykorzystać, aby domagać się od Niemiec poniesienia odpowiedzialności za zniszczenia wojenne. – Ścieżka reparacji międzypaństwowych jest dziś zamknięta. Wynika to z decyzji konferencji poczdamskiej i późniejszych umów, które Polska potwierdzała również po 1989 r. W tej sytuacji jedyną drogą są roszczenia odszkodowawcze indywidualne – składane przez ofiary lub ich spadkobierców do sądów krajowych (w praktyce przede wszystkim niemieckich) albo do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka – oraz programy wsparcia finansowego wypłacane przez Niemcy na zasadzie „ex gratia”, czyli z dobrej woli – wskazuje ekspert.
– To jest jednak zupełnie inna kwestia niż wspominane przez prezydenta reparacje. A więc istnieje przestrzeń do rozmów politycznych o dalszych formach pomocy dla poszkodowanych i o wspólnym upamiętnianiu ofiar. Ale droga prawna do reparacji dla państwa polskiego już nie istnieje – i żadne politycznie motywowane kroki prawne jej nie otworzą – konkluduje nasz rozmówca.