Włosi piszą o polskich roszczeniach do Lwowa. MSZ musiało zareagować

Ministerstwo Spraw Zagranicznych Źródło: Shutterstock / Longfin Media Polscy dyplomaci zmuszeni byli interweniować w sprawie artykułu we włoskim dzienniku „Libero”. Komunikat w tej sprawie wydało Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Mediolański dziennik „Libero” w czwartek 19 czerwca pochylił się nad sprawami pogrążonej w wojnie Ukrainy. Pisał m.in. o ostatnim rosyjskim ataku na Kijów, w którym zginęło co najmniej 28 osób. Wspominał również o apelu prezydenta USA Donalda Trumpa do swojego rosyjskiego odpowiednika Władimira Putina odnośnie rozmów pokojowych i informował o planie wysłania na Białoruś specjalnego wysłannika USA Keitha Kelloga. Autorzy piszący dla „Libero” zwrócili uwagę na słowa Wołodymyra Zełenskiego, który wzywał kraje G7 do nakładania większej presji na Kreml. Włosi pisali też, że nie wygląda na to, by trzy lata sankcji wpłynęły na potencjał militarny Rosji. W ocenie dziennika państwa Europy po odrzuceniu rosyjskich surowców znalazły się w ślepym zaułku, gdyż zwiększyły zależność energetyczną od krajów Bliskiego Wschodu, znajdującego się „na skraju eksplozji”. Włosi stwierdzili, że Ukraina musi uważać na niektórych sojuszników. Wspomnieli w tym punkcie słowa przyszłego prezydenta Polski Karola Nawrockiego. Mówiąc o współpracy z Kijowem podkreślał on „nierozstrzygnięte kwestie historyczne”, głównie masakrę Polaków na Wołyniu w 1945 roku. „W końcu Warszawa zawsze rościła sobie prawa do części zachodniej Ukrainy, zwłaszcza okolic Lwowa” – czytamy dalej w „Libero”. Na te ostatnie słowa zareagowało polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, o czym dowiedzieliśmy się z komunikatu resortu.Włoski dziennik cytował słowa Nawrockiego o Ukrainie
Polskie MSZ odpowiada na włoski artykuł
„Placówka w Rzymie interweniowała ws. artykułu w piśmie »Libero«, które napisało, że Polska rości sobie pretensje do zachodniej Ukrainy. Wskazaliśmy, że takie twierdzenie to element rosyjskiej dezinformacji” – możemy przeczytać.