Morawski o inflacji: Czekają nas bardzo wysokie wzrosty cen energii
Rosnąca inflacja w Polsce jest faktem. 15 lipca GUS potwierdzi wynik za czerwiec, ale już teraz KE przedstawia pesymistyczne prognozy dla Polski. Co nakręca inflację i co należy teraz robić? Podpowiedzi dał ekonomista Ignacy Morawski.
Inflacja w Polsce w czerwcu wyniosła według szybkiego szacunku Głównego Urzędu Statystycznego 15,6 proc. 15 lipca o 10:00 poznamy precyzyjne wyliczenie. Można się spodziewać, że wskaźnik nieco podskoczy. Narodowy Bank Polski podał, że szczyt inflacji przewidywany jest w pierwszym kwartale 2023 rok, a według pesymistycznego scenariusza może sięgnąć nawet 26 proc.
Dobrych informacji dla Polski nie mają także analitycy Komisji Europejskiej. W letniej prognozie, którą opublikowano 14 lipca, KE przewiduje, że inflacja w Polsce na koniec 2022 roku wyniesie 12,2 proc., co uplasuje nas na szóstym miejscu.
Inflacja w Polsce. Co ją nakręca?
Źródła rosnących cen towarów i usług starał się wyjaśnić w „Faktach po Faktach” na antenie TVN24 ekonomista Ignacy Morawski.
– Czekają nas bardzo wysokie wzrosty cen energii. W ostatnich tygodniach ceny na hurtowych rynkach energetycznych wzrosły o 100 proc. Na rynku brakuje węgla i gazu ze względu na zaburzenia w dostawach. To będzie ważny czynnik, który podtrzyma tę inflację – powiedział Ignacy Morawski, ekonomista Pulsu Biznesu. – Inflacja ma wiele powodów. Po pierwsze to czkawka po pandemii, po drugie kwestia zaburzeń na rynkach energetycznych, a po trzecie to efekt tego, że w Polsce mamy bardzo rozgrzaną gospodarkę, czyli ogromny popyt – dodał.
W sytuacji, gdy drożeją najważniejsze surowce, których my nie produkujemy, tylko sprowadzamy z zewnątrz, to musimy się przygotować na to, że będzie nas to więcej kosztowało w skali całego kraju. Nie sądzę, aby dało się z tym coś zrobić. Jeśli będziemy robić wszystko, aby ratować dochody ludności, to utrudnimy sobie obniżanie inflacji.
Przy rosnącej inflacji trzeba pomagać najuboższym
Ekonomista wskazał także, że działające teraz programy rządowe, jak np. wakacje kredytowe są potrzebne, ale nie na obecnych zasadach. Pomoc powinna być kierowana nie do wszystkich, a tylko do najbardziej potrzebujących. W innym przypadku są to działania nakręcające inflację.
– Takie działania jak obniżka podatku dochodowego, która weszła w życie w lipcu, jest działaniem proinflacyjnym, ale te czynniki są i w kraju i na zewnątrz. To, co teraz istotne to pomoc ludziom najuboższym, którzy mogą mieć problem z ogrzaniem domu, zapłaceniem rachunków, czy tym kredytobiorcom, którzy wzięli kredyty, gdy stopy procentowe były zerowe, a teraz płacą ratę nawet o dwa i pół raza większą – powiedział ekonomista. – Musimy zaakceptować fakt, że czeka nas częściowa recesja – dodał.