Marszałek rozdaje miliony bez konsultacji? W Sejmie burza, obrady przerwane

Straż Marszałkowska Źródło: Wikimedia Commons / Kancelaria Sejmu / Łukasz Błasikiewicz Podczas ostatniego posiedzenia Komisji Regulaminowej, Spraw Poselskich i Immunitetowych Sejmu, doszło do niespodziewanego spięcia między członkami koalicji rządzącej. Powodem zamieszania był zapis o przyznaniu dodatków mieszkaniowych dla funkcjonariuszy Straży Marszałkowskiej, który – według części posłów – został wprowadzony bez konsultacji. Przewodniczący komisji, Jarosław Urbaniak z Koalicji Obywatelskiej, zdecydował się na przerwanie obrad. Jak podkreślił, liczne wątpliwości zgłaszane przez posłów uniemożliwiły kontynuację prac. – W związku z licznymi uwagami koleżanek i kolegów posłów chciałbym w tym momencie zamknąć posiedzenie komisji bez wydawania jakiejkolwiek opinii. I to jest najniższy wymiar kary – oświadczył Urbaniak, kończąc spotkanie. Według informacji dziennika „Rzeczpospolita”, problem wywołał zapis w projekcie budżetu, który przewiduje 6,8 mln złotych na dodatki mieszkaniowe dla funkcjonariuszy Straży Marszałkowskiej. Ten punkt nie był wcześniej ani omawiany, ani zasygnalizowany politykom współrządzącej koalicji. Jak przekazał dziennikarzom jeden z parlamentarzystów, kilka dni przed posiedzeniem rozmawiali z szefem Kancelarii Sejmu Jackiem Cichockim i ani słowem nie wspomniał o planowanych dodatkach. Posłowie wskazali, że środki zostały wpisane do budżetu mimo braku podstawy prawnej w formie uchwalonej ustawy. To wzbudziło poważne wątpliwości w kontekście procedur. Podczas gorącej dyskusji głos zabrał komendant Straży Marszałkowskiej Michał Sadoń, który wyjaśnił powody, dla których jego formacja powinna otrzymać dodatkowe świadczenia. Jak podkreślił, strażnicy marszałkowscy nie mają obecnie dostępu do żadnych stałych świadczeń socjalnych. Zaznaczył, że Straż Marszałkowska nie otrzymuje ani dopłat do wypoczynku, ani dodatków mieszkaniowych, ani zwrotów za dojazdy czy remonty mieszkań. Zestawił to z policjantami, którzy mimo że mają podobne obowiązki, korzystają z szerokiego wachlarza świadczeń. – Nie jesteśmy konkurencyjni wobec policji, która i tak ma potężne braki, ponad 2 tysiące wakatów w samym garnizonie stołecznym – podkreślił. Według komendanta, formacja zatrudnia obecnie 228 osób na 268 możliwych etatów, co oznacza, że około 15 procent stanowisk pozostaje nieobsadzonych. Sadoń podkreślił również, że procedura przyjęcia do służby w Straży Marszałkowskiej jest skomplikowana i wymaga spełnienia wielu rygorystycznych warunków. – Jeśli ktoś spełnia te wymagania, jest łakomym kąskiem dla innych służb mundurowych, bo jest gotowym zawodnikiem, by wejść z ławki rezerwowych – powiedział. Biuro Obsługi Medialnej Kancelarii Sejmu w odpowiedzi na zarzuty podkreśliło, że wprowadzenie dodatku mieszkaniowego miało na celu wyrównanie sytuacji służb mundurowych pełniących służbę na terenie stolicy. „Świadczenie dla Straży Marszałkowskiej jest analogiczne pod względem charakteru i wysokości do rozwiązań, przewidzianych dla funkcjonariuszy innych służb mundurowych, pełniących służbę w Warszawie” – podano w komunikacie przesłanym do redakcji „Rzeczpospolitej”. Kancelaria poinformowała, że dodatek w wysokości 1800 złotych miesięcznie miałby trafić do każdego funkcjonariusza Straży Marszałkowskiej. „Obecnie funkcjonariusze Straży Marszałkowskiej nie otrzymują żadnych świadczeń socjalnych poza zapomogą losową” – zaznaczono. Kolejne posiedzenie komisji, podczas którego posłowie wrócą do oceny projektu budżetu Kancelarii Sejmu, zostało zaplanowane na poniedziałek.6,8 miliona złotych bez zapowiedzi. Posłowie zaskoczeni
Komendant broni dodatków. „Nie mamy żadnego socjalu”
Oficjalne stanowisko Kancelarii Sejmu