Sprawa rzekomego rozkopania wałów wciąż jest badana. Milioner podjął wymowną decyzję

Aplikacje społecznościowe w telefonie Źródło: Pexels / Tracy Le Blanc Badana przez prokuraturę sprawa rzekomego rozkopania wałów przeciwpowodziowych musiała mocno odbić się na milionerze Piotrze Śledziu. Może świadczyć o tym jego decyzja o usunięciu profilu w mediach społecznościowych. Mieszkańcy Jeleniej Góry twierdzą, że przy ośrodku Holiday Park & Resort w Cieplicach w trakcie powodzi wykonano przekop, by ratować obiekt. Kiedy woda zalała okoliczne ulice i budynki, pojawiły się oskarżenia pod adresem milionera Piotra Śledzia, do którego należy ośrodek. Biznesmen, wspierany przez prezydenta miasta, odpiera zarzuty. Obaj przekonują, że na krążącym w sieci nagraniu z koparką rozkopywana jest ziemia po stawach, które nie mają nic wspólnego z wałami powodziowymi. Samorządowiec dodaje, że na zalanie miasta wpłynęły zwyczajnie gigantyczne opady deszczu. – Ze względu na rangę sprawy śledztwo zostało przekazane prokuraturze okręgowej. Zabezpieczane są nagrania, przesłuchujemy świadków, aby ustalić faktyczny przebieg tego zdarzenia – przekazała „Faktowi” prok. Ewa Węglarowicz-Markowska, rzeczniczka jeleniogórskiej prokuratury. Już po dwóch dniach prokuratura przekazała swoje pierwsze ustalenia. Wstępnie stwierdzono, że doszło do przerwania wałów przeciwpowodziowych poprzez wykopanie przepustu przez koparkę, aby przekierować wodę z terenów ośrodka wypoczynkowego na okoliczne ulice. W odpowiedzi na pytania dziennikarzy, oświadczenie w imieniu spółki posiadającej ośrodek wydał milioner Piotr Śledź. „Spółka jednoznacznie i kategorycznie zaprzecza wszelkim zarzutom dotyczącym rzekomego uszkadzania wałów przeciwpowodziowych” – mogliśmy usłyszeć. „Zarówno na terenie ośrodka Cieplice Holiday Park, jak i w jego bezpośrednim otoczeniu nie ma żadnych wałów przeciwpowodziowych ani też żadnych innych obiektów, które pełnią funkcję zabezpieczenia przeciwpowodziowego” – zaznaczał. Podkreślał, że przy użyciu koparki starano się zminimalizować straty na terenie ośrodka. Nie wszyscy okoliczni mieszkańcy dali się przekonać tłumaczeniom Piotra Śledzia. Mężczyzna, nazywany czasem przez swoją aktywność „milionerem z Instagrama”, w ostatnich tygodniach raczej nie cieszył się sympatią miejscowej ludności. Może o tym świadczyć fakt, że zarówno Piotr, jak i jego żona Anna zdecydowali się usunąć profile w mediach społecznościowych. Ich decyzja robi tym większe wrażenie, że para chętnie dzieliła się w sieci dowodami swojego bogactwa. Piotr Śledź pokazywał kolekcję luksusowych samochodów o ogromną rezydencję pod Śremem w Wielkopolsce. Chwalił się, że jest właścicielem największego ogrodu francuskiego w Polsce, publikował zdjęcia z podróży i wystawnego życia. W sieci zamieszczano nawet zdjęcia dzieci milionera. Czytaj też: 
Rozkopane wały? Milioner broni się przed oskarżeniami
Piotr Śledź zniknął z Instagrama
Chcesz wysłać paczkę dla powodzian? Rzecznik PCK apeluje: „Weź głęboki oddech”Czytaj też:
Mieszkańcy oskarżają milionera o zalania. Prezydent Jeleniej Góry komentuje