Wyciągnęli mężczyznę ze stacji paliw i zaczęli go bić. To nie był koniec

Nagranie pobicia w Miliczu Źródło: Policja W Miliczu na Dolnym Śląsku grupa czterech mężczyzn dokonała dwóch brutalnych pobić. Najpierw zaatakowali 49-latka na stacji benzynowej, później „bez powodu” skopali 41-latka. Przed kilkoma dniami w nocy na stacji paliw w Miliczu dwóch mężczyzn zaczęło szarpać swoją 49-letnią ofiarę. Na nagraniu monitoringu widzimy, jak siłą wyciągnęli zaskoczonego mężczyznę z budynku. Następnie dołączyli do nich dwaj kolejni agresorzy i cała czwórka zaczęła bić i kopać leżącego na ziemi mężczyznę. Ciosy padały na całe ciało, również głowę. Po jednym z nich pokrzywdzony przez dłuższą chwilę przestał się ruszać, ale nawet wtedy napastnicy nie przestawali i dołożyli kilka uderzeń i kopnięć. Po pewnym czasie agresorzy odeszli, zostawiając na ziemi swoją ofiarę z licznymi obrażeniami. Chwilę później ci sami sprawcy na pobliskiej ulicy Dworcowej „bez żadnego powodu” zaatakowali 41-latka. Dotkliwie pobili mężczyznę, który również doznał licznych obrażeń ciała. W policyjnym komunikacie stwierdzono, że część z nich narażała go na powstanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Jakby tego było mało, jeden ze sprawców pobicia ukradł leżącemu na ziemi mieszkańcowi Milicza słuchawki o wartości kilkuset złotych. Następnie z kieszeni jego spodni zabrał jeszcze kilkadziesiąt złotych. Tuż po zgłoszeniu obu zdarzeń, policjanci z Milicza rozpoczęli poszukiwania wszystkich czterech sprawców. W poszukiwaniach pomogły nagrania monitoringu. Funkcjonariusze szybko zorientowali się, że mają do czynienia z osobami dobrze już znanymi z poprzednich konfliktów z prawem. Byli to mieszkańcy Milicza w wieku od 20 do 35 lat, w tym dwaj bracia. Po zebraniu materiału dowodowego, policjanci zatrzymali trzech podejrzanych. Ostatni, najmłodszy z mężczyzn, został zatrzymany dzień później, po powrocie do Milicza z miejsca pracy. Zaraz po zatrzymaniach mężczyźni usłyszeli zarzuty związane z popełnionymi przestępstwami. Na wniosek prokuratora Sąd Rejonowy w Miliczu zastosował wobec wszystkich podejrzanych środki zapobiegawcze w postaci tymczasowych aresztowań na okres trzech miesięcy. Agresorzy obecnie przebywają w areszcie Śledczym we Wrocławiu, a ich pobyt za więziennymi murami może być długi. Najwyższa kara grozi najstarszemu z aresztowanych. 35-latek będzie odpowiadał jako recydywista. Był już karany za podobne przestępstwo i tym razem orzeczona wobec niego kara pozbawienia wolności może być znacznie podwyższona.
Brutalne pobicia w Miliczu. Ofiary były przypadkowe?
Dwa pobicia w Miliczu. Sprawców czekają surowe kary