10 August, 2024

Kaczyński na miesięcznicy smoleńskiej zwyzywał manifestanta. „Ty putinowska szmato”

Kaczyński na miesięcznicy smoleńskiej zwyzywał manifestanta. „Ty putinowska szmato”

Kaczyński na miesięcznicy smoleńskiej zwyzywał manifestanta. „Ty putinowska szmato”

Jarosław Kaczyński Źródło: X / PiS Kolejny miesiąc, kolejna miesięcznica i kolejna awantura. Tym razem prezes PiS Jarosław Kaczyński starł się z Arkadiuszem Szczurkiem, działaczem Obywateli RP i Komitetu Obrony Demokracji.

Każdego dziesiątego dnia miesiąca na placu Piłsudskiego w Warszawie Jarosław Kaczyński pojawia się przed pomnikiem ofiar katastrofy smoleńskiej, by złożyć wieniec u jego stóp. Podobnie co miesiąc w tym samym czasie i tym samym miejscu pojawiają się osoby, które starają się zakłócić ten moment.

Zakłócane miesięcznice smoleńskie

Są to osoby, które manifestują swoje niezadowolenie wobec polityki PiS odnośnie samej katastrofy i wyjaśnienia jej przyczyn. Ich zdaniem Kaczyński i jego partyjni koledzy od lat oszukują społeczeństwo, mówiąc o zamachu.

Kiedy jeszcze rządziła Zjednoczona Prawica, protesty tych aktywistów nie były aż tak uciążliwe dla Kaczyńskiego i jego świty. Obecnie jednak nie ma on już do dyspozycji takich sił policyjnych i nie może odgrodzić pomnika barierkami. Coraz częściej dochodzi więc do nieprzyjemnych spięć.

Kaczyński nie wytrzymał. Kolejny incydent na miesięcznicy smoleńskiej

W ostatnich miesiącach nie raz dochodziło już do słownych i fizycznych przepychanek pomiędzy protestującymi i Jarosławem Kaczyńskim i jego współpracownikami. W tę sobotę, 10 sierpnia, miał miejsce kolejny taki incydent. Na nagraniu zamieszczonym przez działacza Obywateli RP widać zajście.

Arkadiusz Szczurek na posła Kaczyńskiego czekał przy jego limuzynie. Kiedy dostrzegł prezesa PiS, zaczął krzyczeć w jego kierunku przez megafon: „Jarek, skończ te łgarstwa! Przestań okłamywać ludzi!”. Nie spodziewało się to zaczepionemu politykowi. — Ty putinowska szmato – powiedział w stronę aktywisty.

Kaczyński nie ogląda się na policję

Również przed miesiącem na miesięcznicy smoleńskiej doszło do gorszących scen. Mimo ostrzeżeń policji, Kaczyński zamierzał zniszczyć prowokacyjny wieniec, przyniesiony przez jego przeciwników. – Pan żartuje. A to nie jest czyn zabroniony? – odpowiadał funkcjonariuszowi, wskazując na treść wiadomości na wieńcu. — Nie wiem. Są wyroki sądów, że nie jest. Jeżeli uważa pan, panie pośle, że tak jest, może pan złożyć zawiadomienie do prokuratury, że tak jest – mówił dalej policjant.

„Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który ignorując wszelkie procedury, nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju. Naród polski” – głosiła wiadomość, dołączona do wieńca 10 lipca.

Jarosław Kaczyński stwierdził, że nie widzi powodu, dla którego miałby tolerować zaistniałą sytuację. Nie przekonywały go zapewnienia policjanta o sporządzeniu odpowiedniej dokumentacji. – To jest putinada, którą wy tutaj popieracie – mówił prezes PiS do policjantów. – Niech pan mi nie opowiada bajek o sądach, bo wszyscy wiemy, jakie są sądy – dodawał.

twitterCzytaj też:
Polacy zazdroszczą im emerytury. Który polityk otrzymuje największąCzytaj też:
Bronisław Komorowski zabrał głos ws. walki o prezydenturę. Wskazał „kłopot” KO i PiS

Podobne artykuły