Historyczna chwila dla Krakowa. Ogłoszono trasę metra

Kraków Źródło: Shutterstock Miasto od dekad czekało na ten dzień. Po latach planów, analiz i politycznych obietnic, Kraków wreszcie poznał trasę swojego pierwszego metra. Decyzja ta zmieni oblicze transportu w stolicy Małopolski — i, jak podkreślają władze, wpłynie także na bezpieczeństwo mieszkańców w obliczu nowych zagrożeń związanych z napiętą sytuacją geopolityczną. Władze Krakowa zaprezentowały szczegóły przebiegu pierwszej linii metra. Podziemna kolejka o długości 29 kilometrów ma połączyć Nową Hutę z południowymi dzielnicami miasta – osiedlem Kliny i Opatkowicami. Projekt zakłada 29 stacji, w tym kluczowe przystanki w centrum, takie jak Dworzec Główny czy Bagatela. Pierwsze prace budowlane mają rozpocząć się w 2030 roku, a pięć lat później po torach wyjadą w pełni autonomiczne, sterowane komputerowo wagony. Kursować będą z częstotliwością co 2-4 minuty, przewożąc codziennie około 280 tysięcy pasażerów. Wiceprezydent Krakowa Stanisław Mazur podkreśla, że nowe analizy zmieniły dotychczasowe założenia. – Przez lata żyliśmy w przekonaniu, że to właśnie z Nowej Huty w kierunku Bronowic występują największe potoki pasażerskie. Półtora roku prac zespołu złożonego z planistów i ekspertów w oparciu o modele transportowe pokazało jednak, że największa koncentracja pasażerów występuje obecnie w kierunku osiedla Kliny i Opatkowic – mówi Mazur w rozmowie z Onetem. Nowa Huta ma stać się gospodarczym sercem miasta, a południowe dzielnice od lat domagają się rozbudowy transportu publicznego. Metro ma być odpowiedzią na potrzeby obu tych obszarów. Koszt inwestycji oszacowano na około 14 miliardów złotych. Finansowanie ma pochodzić z różnych źródeł, w tym od Banku Światowego, Europejskiego Banku Inwestycyjnego oraz inwestorów prywatnych. Co istotne, władze Krakowa w rozmowach z instytucjami podkreślają również wymiar bezpieczeństwa. – Metro będzie drążone głęboko, dzięki czemu będzie mogło służyć jako schron. W Helsinkach właśnie tunele podziemnej kolejki mogą pomieścić w sytuacji kryzysowej 700 tys. osób i uważamy, że w sytuacji zagrożeń, jakie się w ostatnim czasie pojawiają ze strony Rosji, także krakowskie metro będzie mogło stać się elementem infrastruktury krytycznej – zaznacza wiceprezydent Mazur.Pierwotne plany uległy zmianie
Krakowskie metro jako schron