03 October, 2025

MEN wycofuje się ze śmiałych założeń. To reakcja na uwagi

MEN wycofuje się ze śmiałych założeń. To reakcja na uwagi

MEN wycofuje się ze śmiałych założeń. To reakcja na uwagi

Ministerstwo Edukacji Narodowej Źródło: Shutterstock / LIDERO Ministerstwo Edukacji Narodowej zakończyło konsultacje w sprawie ustawy o Rzeczniku Praw Uczniowskich. W związku z wieloma uwagami, resort wycofa się z części swoich pomysłów.

Po konsultacjach społecznych, do projektu ustawy o Rzeczniku Praw Uczniowskich wpłynęło około 700 uwag. Ministerstwo Edukacji Narodowej w odpowiedzi na reakcję środowiska zapowiedziało, że wprowadzi zmiany do nowych przepisów. Prace nad nową wersją mają zakończyć się w połowie października.

Rzecznik Praw Uczniowskich. MEN okroi swój projekt

Szykowana w resorcie edukacji ustawa ma m.in. wprowadzić funkcję Rzecznika Praw Uczniowskich na czterech szczeblach: centralnym, wojewódzkim, samorządowym i krajowym. To tutaj pojawią się też zapisy o dopuszczalnej liczbie nieobecności, która wynosić ma maksymalnie 25 proc., by móc zdać do następnej klasy. Moc ustawy nadana zostanie też prawom, obowiązkom i karom dla uczniów.

Na skutek konsultacji społecznych, najbardziej okrojony zostanie pomysł z radami szkół. Ministerstwo Edukacji Narodowej chciało, by od września przyszłego roku przy każdej szkole działały rady złożone z uczniów, rodziców i nauczycieli. To one wybierałyby Rzecznika Praw Uczniowskich oraz uchwalały statut szkoły i opiniowały plan pracy.

Radom szkół sprzeciwili się przede wszystkim nauczyciele. Nie podobało im się, że miałyby one prawo do opiniowania ich pracy. Krzysztof Baszczyński ze Związku Nauczycielstwa Polskiego tłumaczył, że uczniowie ocenialiby w tej sytuacji swoich nauczycieli, a zwyczajnie nie mają do tego odpowiednich kompetencji.

MEN zmienia projekt ustawy. Zmiany zbyt śmiałe?

Ministerstwo nie rezygnuje całkowicie z pomysłu rad. Przesuwa go wstępnie na wrzesień 2028 roku. Przekonuje, że potrzeba czasu na kampanię promocyjną nowatorskiego rozwiązania oraz szkolenia. Ostateczna decyzja ma zapaść dopiero w roku szkolnym 2027/2028. Wtedy jednak można spodziewać się, że będzie rządziła już inna władza, więc z reformy raczej niewiele zostanie.

W rozmowie z „Gazetą Wyborczą” prof. Sylwia Jaskulska z UAM przyznała, że niełatwo obecnie znaleźć szkołę, w której działałaby rada. – Ale uważam, że to bardzo dobre rozwiązanie, które demokratyzuje życie placówki – oceniała.

– Przy reformach zwykle narzekamy, że są one wdrażane zbyt szybko, bez przygotowania. Teraz ministerstwo daje nam czas na przygotowanie. I świetnie, że MEN chce promować to rozwiązanie i badać, jak ono działa w placówkach – mówiła.

Związki zawodowe nauczycieli apelowały też, by ograniczyć kompetencje Rzecznika Praw Uczniowskich i na poziomie poszczególnych szkół powiązać go z funkcją opiekuna samorządu uczniowskiego. Prof. Jaskulska stwierdzała, że samo wprowadzenie RPU już jest sukcesem, nawet w złagodzonej wersji.

MEN uległo też nauczycielom w kwestii katalogu kar, praw i obowiązków uczniowskich. Najbardziej dotkliwe kary będą wymagały zgody rodziców. Katalog kar pozostanie zamknięty, więc dyrektorzy będą musieli wybierać z tych zapisanych w ustawie. Będzie to m.in. upomnienie pisemne, nagana, nagana z ostrzeżeniem, przeniesienie do innej szkoły, a nawet skreślenie z listy uczniów.

Podobne artykuły