20 February, 2025

14-latka zginęła w tragicznych okolicznościach. To nie pierwszy dramat w jej rodzinie

14-latka zginęła w tragicznych okolicznościach. To nie pierwszy dramat w jej rodzinie

14-latka zginęła w tragicznych okolicznościach. To nie pierwszy dramat w jej rodzinie

Policja, zdjęcie ilustracyjne Źródło: policja.gov.pl 14-letnia Tosia została potrącona śmiertelnie pod szkołą w miejscowości Bartniki niedaleko Żyrardowa. Dziewczynka zmarła. Mieszkańcy żądają od władz gminy, by zajęły się montażem progów zwalniających na drodze, na której doszło do wypadku. Tosia to druga ofiara wypadku samochodowego w tej samej rodzinie.

Do tragedii doszło 18 lutego. 14-letnia Tosia, wracająca po lekcjach ze szkoły, została potrącona przez samochód na ulicy Miodowej, zaledwie kilkaset metrów od budynku Zespołu Szkolno-Przedszkolnego im. Jana Kwiecińskiego. Sprawcą był 73-letni mężczyzna, który – jak się okazało – jechał odebrać swoją wnuczkę z tej samej placówki.

Jak relacjonuje mł. asp. Patrycja Sochacka z Komendy Powiatowej Policji w Żyrardowie: „Później fiat zderzył się jeszcze z dwoma innymi autami: volkswagenem i oplem”.

Na miejsce zdarzenia błyskawicznie przybyły służby ratunkowe. Wśród osób, które pierwsze udzieliły pomocy, był strażak ochotnik Łukasz Koziarski.

„Usłyszałem syrenę alarmową i od razu pobiegłem na miejsce. Mieszkam obok. Zobaczyłem rozbite samochody i leżącą na poboczu dziewczynkę. Podbiegłem więc po torbę pierwszej pomocy i zacząłem ją ratować” – mówił Koziarski w rozmowie z „Super Expressem”.

Strażak ochotnik, widząc, że stan nastolatki jest zły, wezwał na miejsce karetkę i śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Tosia została przetransportowana śmigłowcem do szpitala, jednak mimo wysiłków medyków kilka godzin później zmarła.

14-latka nie żyje po wypadku. Matka straciła już dwoje dzieci na drodze

Śmierć Tosi to nie pierwsza tragedia drogowa, która dotknęła jej rodzinę. Wiele lat temu matka dziewczynki przeżyła podobny koszmar, tracąc w wypadku samochodowym swojego małego synka – młodszego brata Tosi.

Tragiczna zbieżność losów sprawiła, że mieszkańcy zaczęli zadawać pytania nie tylko o przyczyny samego zdarzenia, ale także o szerszy kontekst bezpieczeństwa na drogach w regionie. Czy można było uniknąć kolejnej straty? Czy odpowiednie środki bezpieczeństwa mogłyby uratować życie Tosi?

Niebezpieczne drogi w okolicy

W ostatnich latach w okolicy Żyrardowa odnotowano wiele podobnych zdarzeń. W 2017 roku pijany kierowca w Bartnikach śmiertelnie potrącił 71-letniego rowerzystę wracającego z cmentarza, gdzie odwiedził grób zmarłej żony.

W lutym 2018 roku w pobliskich Walerianach 18-letnia dziewczyna zginęła w kolizji na drodze wojewódzkiej nr 719, a cztery inne osoby zostały ranne.

Wydarzenia, choć różne w szczegółach, łączy wspólny mianownik – brak odpowiedniej infrastruktury chroniącej pieszych i rowerzystów.

Ulica Miodowa, gdzie zginęła Tosia, to droga powiatowa o złej sławie.

„Droga jest w fatalnym stanie, kierowcy zachowują się jak na torze wyścigowym na odcinku od cmentarza aż do skrętu na Rawkę. Jestem za progami zwalniającymi” – mówi matka jednego z uczniów miejscowej szkoły.

Mieszkańcy wskazują, że wąskie pobocza, brak chodników i nadmierna prędkość pojazdów to codzienność, która od lat zagraża ich życiu.

Wypadek Tosi stał się punktem zwrotnym – społeczność zaczęła domagać się konkretnych działań.

Głos mieszkańców: Czas na zmiany

Po tragedii z 18 lutego mieszkańcy Bartnik i okolicznych miejscowości nie kryją frustracji. Ich głównym postulatem jest wprowadzenie progów zwalniających oraz przebudowa ulicy Miodowej, by stała się bezpieczniejsza dla pieszych, zwłaszcza dzieci uczęszczających do pobliskiej szkoły.

„Ulica Miodowa powinna zostać przebudowana tak, by zapewnić bezpieczeństwo wszystkim uczestnikom ruchu” – podkreśla jedna z matek w rozmowie z „Super Expressem”.

Władze gminy Puszcza Mariańska, na czele z wójtem Krzysztofem Boryną, zdają sobie sprawę z powagi sytuacji.

„To droga powiatowa. Jako gmina pod koniec stycznia złożyliśmy wniosek do marszałka o dofinansowanie przebudowy, poprawy nawierzchni i drogi dla pieszych. Cały koszt to 10 mln zł” – poinformował wójt w rozmowie z „Super Expressem”.

Projekt zakłada nie tylko modernizację nawierzchni, ale także stworzenie infrastruktury dla pieszych, co mogłoby znacząco zmniejszyć ryzyko podobnych zdarzeń w przyszłości.

„To tragedia, która dotknęła nas wszystkich. To osoby zaangażowane w życie naszej społeczności” – dodał Boryna, podkreślając, że Tosia i jej rodzina byli dobrze znani mieszkańcom.

Podobne artykuły