Mąż Beaty Klimek zatrzymany. Na jaw wyszły szokujące szczegóły

Zaginiona Beata Klimek Źródło: Facebook / canva.com Zaginięcie Beaty Klimek to jedna z najbardziej tajemniczych spraw kryminalnych ostatnich lat. Tymczasem mąż kobiety może mieć poważne problemy z prawem. We wtorek 8 kwietnia mąż zaginionej od kilku miesięcy Beaty Klimek został zatrzymany przez policję. Prokuratura przekazała, że akcja ma związek z zupełnie inną sprawą, nie chodzi o poszukiwania 47-latki. – Jan K. trafił w ręce służb w ramach postępowania dotyczącego znęcania się nad dziećmi – wyjaśnił Łukasz Błogowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Szczecinie. W środę 9 kwietnia odbyły się czynności procesowe z mężem Beaty Klimek. – Złożył wyjaśnienia i nie przyznał się do zarzuconego mu czynu. Z uwagi na treść złożonych wyjaśnień przez podejrzanego, prokurator zlecił czynności mające na celu weryfikację jego linii obrony i po zrealizowaniu tych czynności zostanie podjęta decyzja w przedmiocie środków zapobiegawczych: izolacyjnych lub wolnościowych – mówił „Faktowi” Łukasz Błogowski. Reporter programu „Uwaga! TVN” dotarł do szokujących ustaleń dotyczących Jana K. Jak się okazuje, mężczyzna miał się znęcać nad swoimi dziećmi. O koszmarze, który przeżyły, dzieci miały zacząć opowiadać dopiero po tym, jak zamieszkały u siostry zaginionej kobiety. – Rozmawiałem z Olą, siostrzenicą Beaty Klimek. Mówiła mi, że dochodziło tam do przemocy. Za złe zachowanie m.in. kazał dzieciom, trzymać przez cały dzień ręce w powietrzu. Jeden z chłopców trafił m.in. przez to na SOR. Najstarszemu kazał jeść czekoladę, aż wywoła to odruch wymiotny. Za zgubienie skarpetki były kary cielesne – opisywał reporter Jakub Dreczka. Wcześniej Ola Klimek przyznawała na łamach „Faktu”, że rodzina Beaty Klimek mogła paść agresją ze strony Jana K. – Beata mówiła, że bała się męża, że bardzo się go bała, bo przychodził do niej z awanturami. Ona nie chciała, żeby to wszystko widziały dzieci. Te awantury nieraz naprawdę były bardzo poważne. Z tego, co mówiła Beata, to on był w stanie zrobić wszystko. Myślę, że mogło tam dochodzić do rękoczynów – opowiadała siostrzenica 47-latki. – Odsłuchiwałam nagrania tych awantur, bo Beata je nagrywała. Jan zachowywał się dosłownie jak w transie, jakby coś go opętało i był w takim szale, że mógłby zrobić po prostu wszystko – dodawała. Jak się okazuje, w domu zaginionej kobiety z Poradza kilka razy interweniowała policja. – Zazwyczaj kończyły się załagodzeniem sytuacji i to wszystko – stwierdziła Ola Klimek.Mąż Beaty Klimek zatrzymany. Na jaw wyszły szokujące szczegóły
Beata Klimek padła ofiarą przemocy?