24 April, 2023

Mateusz Morawiecki odpiera zarzuty o „fikcyjnym etacie” jego siostry. Stawia sprawę jasno

Mateusz Morawiecki odpiera zarzuty o „fikcyjnym etacie” jego siostry. Stawia sprawę jasno

„Gazeta Wyborcza” oraz „Nowa Gazeta Trzebnicka” ustaliły, że Anna Morawiecka, siostra premiera, miała pracować jako „pomoc administracyjna” w referacie w Urzędzie Miejskim w Trzebnicy, który według Najwyższej Izby Kontroli nawet nie istniał. Równocześnie miała być na pełnym etacie wicedyrektorką Wrocławskiego Domu Literatury.

Wiedzy o zatrudnieniu Morawieckiej mieli nie posiadać nawet trzebniccy radni. Sprawa zaczęła wychodzić na jaw w listopadzie 2019 r. przy okazji interwencji policjantów z wydziału do walki z korupcją i dotyczyła nieprawidłowości w trzebnickim samorządzie. Chodziło m.in. o sprzedawanie nieruchomości „po zaniżonej cenie na rzecz osób najbliższych dla burmistrza Trzebnicy”. Funkcjonariusze mieli zabrać m.in. komputery i dokumenty dotyczące zatrudnienia.

Siostra Mateusza Morawieckiego zatrudniona na fikcyjnym etacie?

Siostra szefa rządu miała być w urzędzie „zatrudniona fizycznie”. – Nikt jej w pracy nie widzi, nie ma jej na listach obecności. To zakamuflowany lobbing opłacany z pieniędzy podatników – powiedział jeden z informatorów gazety. W czerwcu 2020 r. udział odpowiedział dziennikarzom, że Morawiecka „aktualnie nie jest zatrudniona”. Po czterech miesiącach przyznano, że siostra premiera pracowała na zlecenie, a potem jako pomoc administracyjna.

Morawiecka miała zostać zatrudniona w Referacie Kultury i Sportu. Kontrola NIK z października 2019 r. wykazała jednak, że nie został utworzony. Dodatkowo „Referat Kultury i Sportu miał być zapisany w Regulaminie Organizacyjnym trzebnickiego urzędu od 2017 r., ale zaczęto go tworzyć dopiero w 2019 r”., kiedy w urzędzie zatrudniono siostrę szefa rządu. Morawiecka miała zostać zatrudniona jako pierwsza pracownica, zanim powołano kierowniczkę i utworzono komórkę.

Anna Morawiecka o zatrudnieniu w Urzędzie Miasta w Trzebnicy

Siostra premiera wyjaśniała w mediach społecznościowych, że jej zadaniem było „przywrócenie Trzebnicy statusu uzdrowiska”. Zauważono również, że stanowisko pomocy administracyjnej jest uznawane jako niskie, pod portierem, a nad sprzątaczką. Do jego pełnienia konieczna jest jedynie matura.

„Czy to możliwe, by ktoś na tak niskim stanowisku »podejmował, koordynował, inicjował i opiniował« prace nad strategicznym dla gminy projektem uzdrowiska? Dlaczego siostra premiera została zatrudniona na tak podrzędnym stanowisku?” – czytamy w tekście.

W kwietniu 2019 r. z Morawiecką zawarto umowę-zlecenie na wykonanie „ponownego odwiertu” i badanie „składu i wydajności wody aż do uzyskania certyfikatu potwierdzającego lecznicze właściwości” trzebnickich wód. Mimo braku ponownego odwiertu i wykonania certyfikatu siostrze szefa rządu wypłacono pełną stawkę 5 927 złotych brutto.

Premier zabiera głos ws. swojej siostry

Podczas wizyty w Ząbkach o odniesienie się do sprawy został poproszony . – Artykułu nie czytałem, natomiast mam przekonanie, że praca wykonywana była rzetelnie, realnie. W świetle tego typu informacji, jeśli zostały przedstawione, to zapewne strony spotkają się w sądzie i tam będzie można ostatecznie wykazać prawdę, bo jak inaczej postępować wobec różnego rodzaju kalumnii i insynuacji – skomentował premier.

Czytaj też:
Morawiecki do samorządowców: Nigdy nie było więcej środków z budżetu centralnego
Czytaj też:
Morawiecki ma, a Tuskowi zabrali. „Niebieskie ptaszki” Twittera w polskiej polityce

Podobne artykuły