Miliony przeciwników Trumpa na ulicach w USA. „Uważa, że jego władza jest absolutna”

Protesty „No Kings” w Stanach Zjednoczonych Źródło: PAP / Epa/cristobal Herrera-Ulashkevich Nawet 7 milionów osób miało wziąć udział w demonstracjach przeciwko polityce Donalda Trumpa. Protesty odbyły się w setkach miast w całych Stanach Zjednoczonych. „Prezydent uważa, że jego władza jest absolutna” – piszą organizatorzy. Protesty pod hasłem „No Kings” („Żadnych Królów”) są dalszym ciągiem manifestacji, które rozpoczęły się w czerwcu. W całych Stanach Zjednoczonych zaplanowano około 2700 protestów, w których – według organizatorów – udział wzięło prawie 7 milionów osób. Nawet 200 tysięcy osób uczestniczyło w manifestacji w Waszyngtonie, gdzie wstrzymano ruch samochodowy. Na 100 tysięcy oszacowano początkową liczbę protestujących w Los Angeles i na nowojorskim Times Square. „Prezydent uważa, że jego władza jest absolutna. Ale w Ameryce nie mamy królów i nie ustąpimy przed chaosem, korupcją i okrucieństwem” – czytamy na stronie organizatorów. Ruch „No Kings” uważa, że Trump wprowadza w USA „coraz bardziej zmilitaryzowany i autorytarny reżim”. Protestujący sprzeciwiają się „monarchicznemu” zachowaniu prezydenta Donalda Trumpa, krytykują shutdown, czyli wstrzymanie finansowania administracji publicznej przez braku porozumienia w kwestii przyszłorocznego budżetu, a także masowe naloty i działania służb migracyjnych czy rozmieszczenie wojsk federalnych w miastach, którymi rządzą Demokraci. Na transparentach widać też hasła o „miłości” Trumpa do Putina, czyli nawiązanie do ostatnich rozmów prezydenta USA i planach kolejnego spotkania z rosyjskim przywódcą. W protestach udział biorą czołowi politycy Partii Demokratycznej, między innymi Bernie Sanders, były kandydat na prezydenta USA Jak relacjonuje CNN, większość demonstracji odbyła się bez przeszkód i incydentów. Zgromadzenia były również liczniejsze niż w czerwcu, gdy liczbę protestujących szacowano na 5 milionów.Przeciwnicy Donalda Trumpa wyszli na ulice