Marsz Niepodległości. Sąd uchylił decyzję wojewody o jego rejestracji
Warszawski sąd tym samym uwzględnił odwołanie władz Warszawy od poniedziałkowej decyzji wojewody mazowieckiego.
Radziwiłł: Decyzja w sprawie Marszu Niepodległości na trzy lata
Decyzja sądu nie oznacza ostatecznie, że 11 listopada Marsz Niepodległości narodowców nie będzie mógł formalnie przejść ulicami Warszawy. Jak przekazało telewizji TVN Warszawa biuro rzecznika warszawskiego ratusza, „organizatorowi przysługuje jeszcze odwołanie do sądu apelacyjnego”.
Przypomnijmy: w poniedziałek wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł poinformował, że zdecydował się wydać decyzję o rejestracji Marszu Niepodległości w Warszawie jako zgromadzenia cyklicznego. Decyzja miała być ważna przez trzy lata (2021–2023). „Wojewoda nie ma prawa do własnej oceny zasadności, polityczności czy innych aspektów marszu” – argumentował Radziwiłł.
Taka decyzja, jeśli nie zostałaby podważona w sądzie, gwarantowałaby narodowcom pierwszeństwo przed innymi manifestacjami w tym dniu.
Trzaskowski: To wspieranie skrajnych nacjonalistów i łamanie prawa
Z werdyktem wojewody nie zgodził się prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, który poszedł do sądu. „Informowaliśmy pana wojewodę, że wydarzenie to nie odbywało się cyklicznie. W ubiegłym roku nie odbyło się ostatnie z cyklicznych zgromadzeń organizowanych przez Stowarzyszenie Marsz Niepodległości” – mówiła rzeczniczka stołecznego ratusza Monika Beuth-Lutyk. „Skoro pan wojewoda inaczej interpretuje przepisy, najlepszym wyjściem będzie rozstrzygnięcie sądowe tego sporu” – dodała.
„Wojewoda wyraził zgodę na cykliczne organizowanie tzw. Marszu Niepodległości. To nie tylko kolejny przykład wspierania przez obecną władzę skrajnych nacjonalistów. Ta decyzja jest po prostu niezgodna z prawem” – napisał na Twitterze prezydent Warszawy. Podkreślił także, że ratusz będzie występować do sądu z wnioskiem o to, żeby manifestacja nie odbyła się ze względu na covid.
Wojewoda mazowiecki już zapowiedział odwołanie do sądu. „Będziemy reagować na każde zdarzenie w tej sprawie” – mówił na środowej konferencji prezydent Warszawy. „To jest nasze wspólne święto. Widzieliście państwo tę agresję, te race wpadające do mieszkań. Na to jako władze Warszawy się nie zgadzamy” – dodał.