Wrze przed Marszem Niepodległości. Kaczyński i Mentzen idą na zwarcie

Marsz Niepodległości 2023 Źródło: Tomasz Stankiewicz/Wprost.pl Tegoroczny Marsz Niepodległości w Warszawie zapowiada się wyjątkowo gorąco. Na ulice stolicy wyjdą nie tylko narodowcy, ale też czołowi politycy PiS i Konfederacji. W tle – walka o wpływy na prawicy. Z okazji 11 listopada narodowcy organizują w Warszawie Marsz Niepodległości. Jak się okazuje, w tym roku demonstracja będzie mieć mocny rys polityczny i będzie stanowić rodzaj testu dla środowisk prawicowych. PiS, Konfederacja, ale również partia Grzegorza Brauna będą chciały „policzyć szable” i sprawdzić, jak kształtują się obecne podziały wśród tych, którzy mają serca po prawej stronie Do udziału w Marszu Niepodległości zachęcał Karol Nawrocki. – Spotkajmy się 11 listopada w Warszawie. To świetna okazja, abyśmy całemu światu dali pozytywny sygnał, że Polacy są zjednoczeni, dumni i zdeterminowani, by budować wielką Polskę – apelował prezydent. Ulicami Warszawy ma przejść także Jarosław Kaczyński oraz wielu innych prominentnych działaczy PiS. Swoją obecność potwierdzili również liderzy Konfederacji. Obecność tak wielu ważnych dla prawicy polityków to jasny sygnał, że gra toczy się o najwyższą stawkę i chociaż do wyborów parlamentarnych mamy jeszcze dwa lata, to partie już starają się zawalczyć o poparcie. Szczególnie, że atmosfera między PiS i Konfederacją staje się coraz bardziej napięta. Od złośliwości w mediach społecznościowych po ostre wymiany zdań i publiczne obrażanie. Tuż przed Marszem Niepodległości Sławomir Mentzen nazwał Jarosława Kaczyńskiego „kłamcą i chamem”. Oliwy do ognia dołożył Stanisław Tyszka, który pogrążył Janusza Kowalskiego twierdząc, że ten proponował mu pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości na własne cele polityczne. Dr Przemysław Witkowski, wiceprezes Instytutu Narutowicza nie ma wątpliwości, że tegoroczny Marsz Niepodległości będzie polem rywalizacji między prawym skrzydłem PiS a politykami związanymi z Konfederacją. – PiS próbuje doprowadzić do sytuacji, w której Konfederacja będzie jak najsłabsza, by nie musieć z nią wchodzić w ewentualną koalicję lub móc ją ustawić w roli słabego partnera – stwierdził w najnowszym odcinku „Rozmowy Wprost”. CAŁĄ ROZMOWĘ MOŻNA OBEJRZEĆ TUTAJ:
Marsz Niepodległości zamieni się w polityczną bitwę?
Awantura między PiS i Konfederacją. Marsz Niepodległości będzie testem

Marsz Niepodległości. PiS chce zepchnąć Konfederację na margines?
Ekspert tłumaczył, że „PiS próbuje spychać Konfederację i inne partie ultraprawicowe m.in. formację Grzegorza Brauna, na margines”. – Problem w tym, że przesuwanie się PiS w stronę skrajnej prawicy może kosztować go wyborców centrowych. Umiarkowani sympatycy nie chcą słuchać o teoriach spiskowych, „podziemnych bazach żydowskich pod Baranowem” czy szczepionkach powodujących autyzm – mówił dr Przemysław Witkowski w rozmowie z Anną Mokrzanowską.
– Oczywiście nie sądzę, że Jarosław Kaczyński będzie głosił tego typu tezy, ale politycy jego partii, szczególnie prawego skrzydła, mają na swoim koncie podobne wypowiedzi. Wydaje mi się, że ten konflikt będzie narastał do powiedzmy etapu wyborczego – dodawał.
Dr Przemysław Witkowski wyjaśnił, że „PiS próbuje się przedstawiać jako formacja walcząca z elitami, ale dla sympatyków Brauna czy Konfederacji to właśnie oni są elitą”. – Uważają ich za oportunistów i koniunkturalistów i nie wierzą, że ich postulaty zostaną wprowadzone w życie, więc tu jest pewien problem wiarygodności. Ten skręt PiS może niczego im nie przynieść, a mogą stracić część wyborców bardziej umiarkowanych – ocenił.
PiS ukradł narodowcom Marsz Niepodległości?
Ekspert tłumaczył, że „dla części środowisk nacjonalistycznych PiS to ugrupowanie, które »ukradło im« Marsz Niepodległości — rękami Roberta Bąkiewicza działającego w interesie PiS”. – Po jego rządach odzyskali kontrolę nad stowarzyszeniem Marsz Niepodległości, choć – jak twierdzą – z długami. Trudno więc oczekiwać, by byli do PiS pozytywnie nastawieni – tłumaczył dr Przemysław Witkowski.
Zwrócił również uwagę na fakt, że „jest pewna grupa nacjonalistów, którzy byli przeciwko lockdownowi, przeciwko obowiązkowi szczepień, przeciwko restrykcjom pandemicznym — a PiS to wszystko wprowadzał”. – Dla nich więc ta partia jest symbolem systemu, z którym walczą – wyjaśnił.
Problemem dla części środowisk jest również medialna uwaga, jaką zwróci na siebie obecność Jarosława Kaczyńskiego oraz innych polityków PiS, co może zostać potraktowane jako kolejny element zawłaszczania marszu przez PiS.