Marianna Schreiber stanęła w obronie freak fightów. „Gdyby nie walki, nie miałabym za co żyć” Marianna Schreiber Źródło: Instagram / @marysiaschreiber Marianna Schreiber stanęła w kontrze do niemal całej polskiej sceny politycznej i wypowiedziała się w obronie kontrowersyjnych freak fightów. Zawodniczka użyła specyficznych argumentów. W ostatnim czasie polscy politycy odkryli, jak wielką popularnością cieszą się w naszym kraju freak fighty. Chodzi o walki celebrytów w klatce mma, poprzedzone agresywnymi konferencjami. Ich oburzenie dotyczyło głównie faktu, że wydarzenia te przyciągają często młodych widzów i nie podlegaj większej kontroli.Tusk i Kaczyński zgodni ws. freak fightów O ograniczani dostępu do gal freak fight i patostreamów mówił ostatnio premier Donald Tusk. – Ja na pewno będę robił wszystko, żeby dzieci nie były poddawane presji takiej brutalności i zwykłego chamstwa – deklarował. — Nie jestem fanem freak fightów, nie nazywam tego do końca sportem. Ale na pewno dostęp do takich walk nie powinien być nieograniczony — mówił też premier. — Trudno, ludzie oglądają, co chcą. Kar żadnych nie będzie, będę się strzegł cenzury. Ale jakiś rodzaj ograniczeń, który ograniczyłby dostęp dzieci do tego rodzaju obrazów, myślę, że byłby konieczny – dodawał. Co warte odnotowania, w tej sprawie Donaldowi Tuskowi wtórował Jarosław Kaczyński. Prezes PiS określił gale frek fight mianem „czystej patologii”. — Jeżeli ktoś chce walczyć w MMA, to jego ryzyko, jego sprawa. Jeśli ktoś chce to oglądać, to tym bardziej jego sprawa. Jest wolność. Natomiast jeśli wchodzi to w sferę patologii, to potrzebna jest jakaś interwencja państwa – mówił.Marianna Schreiber broni walk celebrytów Marianna Schreiber jako uczestniczka tych wydarzeń, starała się w Polsat News przedstawić swoją perspektywę. Stwierdzała, że patologiczne treści są ogólnodostępne w internecie i jest to problem o wiele szerszy od samych freak fightów. – Wydaje mi się, że ta nagonka na freak fighty bierze się z niewiedzy (…) Wiem, że jest temu przyczepiona łatka patologii. Tam są zachowania, których też nie popieram. Sama mam 9-letnią córkę i wydaje mi się, że nie mam się czego wstydzić – zaznaczała Schreiber. Była partnerka ministra PiS Łukasza Schreibera zapewniła, że nie zabrałaby ich córki na galę freak fight. – Jestem rodzicem odpowiedzialnym za treści, które ogląda moja córka – mówiła. – Nikt nie zmusza ani rodziców ani dzieci do oglądania takich treści. Racją jest, że rodzice powinni czuwać nad treściami, które oglądają ich dzieci, dopóki nie są pełnoletnie – przyznała. – Rok temu, jak wchodziłam w ten świat, miałam dokładnie takie samo zdanie jak Pani i politycy. Gdy weszłam w to środowisko, to przekonałam się, że się myliłam – przekonywała Schreiber. – To środowisko daje szansę młodym ludziom, którzy obserwują, nie takie osoby, jakie pokazano w materiale, ale twórców internetowych, którzy potrafią się zachować. Ludzie odchodzą od komputera i robią coś ze swoim życiem – dodawała. – Ja, kiedy zostałam samotną matką z dnia na dzień, gdyby nie te freak fighty, nie miałabym za co żyć. Takim osobom one dają rozwój, szansę. Dają młodym ludziom szansę wyjścia z patologii – podkreślała Marianna Schreiber. Czytaj też:Marianna Schreiber rozpłakała się podczas wywiadu. „Byłam zależna od męża”Czytaj też:Marianna Schreiber wystąpiła w TV Republika. „Przyszła pani prezydent”