Marian Turski nie żyje. Był ikoną dziennikarstwa i więźniem Auschwitz

Marian Turski Źródło: Wikimedia Commons / Wojciech Grabowski Nie żyje Marian Turski – wybitny dziennikarz, historyk i był więzień obozu koncentracyjnego Auschwitz. Miał 98 lat. O jego śmierci poinformował we wtorek tygodnik „Polityka”. „Z ogromnym smutkiem żegnamy Mariana Turskiego, wieloletniego redaktora »Polityki«, naszego skromnego i serdecznego kolegę, a przy tym wyjątkowego strażnika pamięci, wybitnego człowieka, którego głos był słyszalny na całym świecie” – czytamy na stronie tygodnika „Polityka”. facebook Jeszcze niedawno, podczas styczniowych uroczystości z okazji 80. rocznicy wyzwolenia niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz, Marian Turski wygłosił – jak co roku – zapadające w pamięć przemówienie. – Najgorętsze myśli i uczucia mam dla was, moje towarzyszki i moi towarzysze niedoli, więźniarki. Nas była zawsze maleńka mniejszość. Tych, którzy przeszli w swoim czasie pozytywne selekcje, a szczególnie tych, którzy doczekali wolności – mówił polski historyk. Działacz, który w latach 1944-1945 był więźniem niemieckiego obozu Auschwitz podkreślił, że „myśli nas wszystkich powinny być kierowane w stronę tych, którzy nigdy nie powiedzą nam, co przeżyli, ponieważ zginęli z rąk Niemców”. W dalszej części swojego wystąpienia Marian Turski odczytał fragment tekstu autorstwa rabina Nachmana z Bracławia. „Cały nasz świat jest niczym, bardzo wąski. Prosty. A co najważniejsze: nie bać się wcale” – cytował. W ocenie historyka „aktualnie widzimy ogromny wzrost antysemityzmu, który w przeszłości doprowadził do Holokaustu”. – Widzę Hamas, widzę próby zaprzeczania masakrze, do której doszło 7 października 2023 roku. Nie bójmy się przeciwstawiać teoriom spiskowym, że wszystko, co złe na świecie, jest skutkiem zawiązania spisku przez nieokreślone grupy społeczne, a Żydzi są tu często wymieniani – mówił Marian Turski. Marian Turski zwracał uwagę na fakt, że „od setek lat, na różnych kontynentach, różne narody, narodowości lub grupy etniczne mieszkały i żyły obok siebie i między sobą”. – Uprzedzenia wzajemne hejtowanie, nienawiść, doprowadzały do konfliktów zbrojnych między tymi sąsiadującymi narodami. Ale są na szczęście doświadczenia pozytywne. Gdy obie strony dochodzą do wniosku, że nie mają innego sposobu zapewnienia spokojnego, bezpiecznego życia swoim dzieciom, wnukom, przyszłym pokoleniom niż doprowadzenie do kompromisu – wyliczał, podając za przykład Niemców i Francuzów oraz Polaków i Litwinów. Marian Turski na świat przyszedł 26 czerwca 1926 roku w Druskienikach jako Mosze Turbowicz. Kiedy wybuchła wojna, wraz z rodziną trafił do łódzkiego getta. Następnie jego bliskich przewieziono do Auschwitz. On zaś trafił tam w 1944 roku. W styczniu 1945, podczas ewakuacji obozu, przeżył marsz śmierci więźniów z Auschwitz do Wodzisławia Śląskiego, skąd przetransportowano go do KL Buchenwald. Po wojnie mieszkał w Warszawie, działał w młodzieżowej organizacji PPR. Następnie pracował w dziale prasowym PZPR. Z kolei od 1958 roku kierował działem historycznym tygodnika „Polityka”. Z okazji 90. urodzin, 26 czerwca 2016, Turski otrzymał życzenia m.in. od prezydenta Polski Andrzeja Dudy, ówczesnych kanclerz Niemiec Angeli Merkel, prezydenta Niemiec Joachima Gaucka, prezydenta USA Baracka Obamy i prezydenta Izraela Szimona Peresa Jego zasługi wielokrotnie doceniano wszelakimi wyróżnieniami i odznaczeniami. „Nas była zawsze maleńka mniejszość”
Marian Turski nie żyje. Kim był?