Tragiczny finał rodzinnej awantury. Nie żyje 60-latek

Aresztowanie nożownika,, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Pixabay / 4711018 Do tragicznego zdarzenia doszło w miejscowości Marcinków. 60-latek zginął z rąk krewnego po rodzinnej awanturze. Według ustaleń policji 60-latek miał spotkać się ze swoją bratanicą oraz jej 35-letnim partnerem. W trakcie odwiedzin doszło jednak do kłótni, a następnie bójki, w której użyto ostrych narzędzi. Rodzinna awantura zakończyła się brutalnym morderstwem. W toku prowadzonego śledztwa funkcjonariusze ustalili, że 60-letni Sławomir S. został śmiertelnie, jednokrotnie ugodzony nożem kuchennym pod obojczyk. Zgon ofiary nie nastąpił jednak natychmiast. W wyniku ataku u Sławomira S. doszło do rozległego krwotoki wewnętrznego. Tragedii zapewne można by zapobiec, gdyby napastnik udzielił mu pomocy. Okazuje się jednak, że bratanica zamordowanego Sławomira S. wraz z partnerem po zdarzeniu opuścili dom i nie wezwali na miejsce służb ratunkowych. Ciało zostało znalezione dopiero na drugi dzień przez ojca ofiary. Według relacji mieszkańców Marcinkowa zmarły Sławomir S. kilka lat temu wrócił w rodzinne strony po śmierci swojej matki, aby opiekować się swoim schorowanym ojcem. W miasteczku uważany był za osobę spokojną, zawsze skorą do pomocy. Podobno mężczyzna nie miał zatargów z sąsiadami, czy członkami rodziny. W toku prowadzonego postępowania uwzględniono zarówno dowody z miejsca zdarzenia, jak i relacje mieszkańców Marcinkowa. 35-letniemu Mateuszowi P. (partnerowi bratanicy zmarłego) postawiono zarzuty. Aktualnie mężczyzna odbywa karę 3-miesięcznego aresztu, aczkolwiek kara za jego działanie będzie znaczenie bardziej dotkliwa. W chwili opuszczenia mieszkania pokrzywdzony żył. Sąd aresztował Mateusza P. na trzy miesiące. Grozi mu wyrok nie krótszy niż 8 lat aż do dożywotniego pobytu w więzieniu – poinformowała Joanna Kłosowska, szefowa Prokuratury Rejonowej Olsztyn Południe. Policja nie udziela informacji o motywie działania Mateusza P.Ciało znaleziono dopiero następnego dnia
Mieszkańcy wstrząśnięci wydarzeniem. Prokuratura stawia zarzuty